W napojach produkowanych przez Coca-Colę i Pepsico w Indiach wykryto
pestycydy
Coca-Cola i Pepsico - dwaj najwięksi konkurenci na rynku napojów
bezalkoholowych zostali połączeni wspólnym problemem.
Z powodu skandalu, jaki wybuchł w Indiach po opublikowaniu danych o zawartości śladowych ilości pestycydów w napojach, wielkość sprzedaży obu firm spadła o 30-40 proc. Producenci ze wszelkich sił starają się wyciszyć skandal. Stawką jest bowiem jeden z największych i najszybciej rozwijających się rynków napojów gazowanych.
Piątego sierpnia niezależna organizacja badawcza Center for Science and Environment (CSE) opublikowała wyniki własnych badań, które wstrząsnęły Indiami. Z przygotowanego raportu wynika, że w napojach, produkowanych w tym kraju przez korporację Pepsico, poziom zawartości pestycydów 36-krotnie przekracza normy obowiązujące w UE, a w produktach Coca-Coli zawartość toksycznych substancji przekraczała europejskie normy 30-krotnie.
CSE poinformowała, że toksyczne substancje - w tym osławiony pestycyd DDT - znajdowały się we wszystkich 12 rodzajach napojów bezalkoholowych przebadanych przez specjalistów centrum. Jednocześnie - jak podkreślają autorzy raportu - w tych samych rodzajach napojów (Coke, Pepsi, Diet Pepsi, Sprite i innych), wyprodukowanych w USA, nie znaleziono szkod-liwych substancji.
Obie korporacje produkują napoje, wykorzystując wodę z ujęć podziemnych. Wprawdzie zawartość substancji chemicznych w wodzie z naturalnych źródeł jest dość poważnym problemem w Indiach, to jednak przedstawiciele Coca-Cola i Pepsico podkreślają, że w procesie technologicznym woda przechodzi wiele etapów oczyszczania.
Zdaniem Sanjiv Gupta, prezydenta Coca-Cola India, w danym momencie problem sprowadza się do jednego pytania: czy napoje te są bezpieczne dla indyjskiego klienta? Odpowiedź brzmi jego zdaniem: "Tak". Na pytanie: czy Coca-Cola spełnia międzynarodowe standardy jakości, również odpowiada twierdząco. Według niego wrzawa wokół problemu ma czysto emocjonalny charakter i nie opiera się na naukowych podstawach.
Po opublikowaniu raportu CSE, dzienna sprzedaż napoi: Coca-Cola i Pepsico w Indiach spadła o ok. 30-40 proc. - wynika z danych firm. Produkty te wycofano ze sprzedaży np. w indyjskim parlamencie. W mieście Allahabad, położonym na północy kraju, grupa nacjonalistów zdemolowała biuro oficjalnego dystrybutora Coca-Coli. Tłumy rozwścieczonych mieszkańców tłukło butelki. Aby ostatecznie wyjaśnić problem, władze 70 stanów i okręgów samorządowych postanowiły same zlecić badania podejrzanych napoi.
Wszystkie te wydarzenie zarówno dla Coca-Coli, jak i Pepsico są szczególnie bolesne, tym bardziej że obie firmy upatrują w Indiach, i liczącej ponad miliard ludności, jeden z najbardziej perspektywicznych rynków. Według danych wydawnictwa branżowego Beverage Digest, w 2001 r. każdy mieszkaniec Indii wypijał 10 jednostek (standardowa puszka lub butelka o pojemności 0,33 l) napojów gazowanych rocznie. Dla porównania - Amerykanin konsumował 848 jednostek, a Niemiec - 341 jednostek. Oznacza to, że potencjał rozwoju rynku jest praktycznie nieograniczony, szczególnie jeśli uwzględnimy bardzo szybki rozwój gospodarczy Indii w ostatnich latach. W 2002 r. indyjski rynek napojów bezalkoholowych był szacowany na 2,3 mld USD. W dodatku wykazuje niespotykaną gdzie indziej dynamikę. Po tym jak w ub.r. Coca-Cola podjęła decyzję o sprzedaży w tym kraju napojów w mniejszych opakowaniach i obniżyła ceny, sprzedaż tej firmy skoczyła o 24 proc. i wyniosła niecały 1 mld USD.
Dodatkowym problemem producentów może być to, że indyjski skandal może bardzo negatywnie wpłynąć na globalną sprzedaż obu firm. Wprawdzie indyjski rynek, pomimo dużej ludności kraju, stanowi zaledwie 1 proc. obrotów Coca-Coli, to jednak zła opinia może bardzo szybko objąć całą Azję, a nawet świat.