Produkty regionalne to produkty o wyjątkowych cechach lub właściwościach wytwarzane na określonym obszarze, z określonych surowców, tradycyjnymi metodami i według starych receptur.
Unijną ochroną objętych jest już 15 takich polskich produktów. To w sumie niewiele, ale jednocześnie dużo, jak na 5 lat funkcjonowania Polski w unijnych strukturach. Bo przyznawanie znaków jest procedurą długotrwałą.
Czy jednak kiedyś dorównamy prymusom, którzy otrzymali po kilkaset znaków (Francja, Włochy), czy mamy tyle ciekawych produktów i tyle samozaparcia by zadbać o ich wyróżnienie?
Ale system europejski obejmuje tylko wybrane z wybranych produktów. Wszędzie główną siłą napędową do ich promowania są systemy krajowe i krajowe listy. Dlatego warto zadbać o oba systemy.
W tej materii - jako naród ciągle jesteśmy w stanie euforii. Wciąż odkrywamy kolejne tradycyjne i regionalne produkty i potrawy. Ciągle jeszcze porządkujemy, wybieramy rodzynki. I nie tylko w administracji rządowej ale także we władzach samorządowych mamy specjalne komórki, które się tym zajmują.
Powstają też stowarzyszenia producentów. To wszystko ważne, bo za produktem, który posiada unijny certyfikat kryje się nie tylko jego smak i wytwórca ale także kultura, tradycja, przyroda, często też historia jakiegoś regionu. Dlatego pierwszy kontakt konsumenta z takim produktem może być początkiem jego kontaktów z tym wszystkim co jest jego tzw. drugą wartością.
Dziedzictwo, kulinarne jest częścią dziedzictwa kulturowego. Markowe produkty regionalne urastają więc często do rangi symbolu czy herbu regionu. Smak regionalnej kuchni składa się bowiem na wizerunek regionu, nadaje mu tożsamość. Produkty regionalne są dobrem całych społeczności. Ich wytwarzanie to szansa na nowe miejsca pracy.
Wpisanie produktu na unijną czy krajową listę nadanie mu certyfikatu czyni go produktem uznanym i pozwala uzyskać wyższe ceny. I większość lokalnych społeczności już to sobie uświadomiła. A niektórzy zaczynają z tego korzystać. Bo jeśli taki produkt uda się wprowadzić na szerszy rynek - można na tym zrobić biznes. Ale, by produkt stał się marką, czymś bardzo atrakcyjnym, trzeba wykonać dużo pracy, której nie widać.
Unijne i krajowe oznaczenia są zauważane przez klienta. Promują i reklamują produkty co zwiększa ich konkurencyjność. Dlatego w proces sprzedaży i promocji angażują się całe środowiska. Bo nie wystarczy coś odkryć, opisać, pokazać i udowodnić światu, że produkt istnieje, że wart jest zainteresowania.
Trzeba o nim ciągle przypominać. A to wymaga reklamy, promocji, wprowadzenia danego smaku do kuchni, do restauracji. Wiele społeczności zaczęło już ten drugi etap pracy nad utrwalaniem swoich smaków w świadomości klientów. Urządzane są prezentacje, festiwale smaków, powstają nawet centra badań nad produktami tradycyjnymi i regionami – a te zaczynają się pojawiać na zagranicznych rynkach.
Ale podstawowa sprawa to utrzymywanie jakości, o czym wytwórcy czasem zapominają. Niestety, nie mamy w Polsce systemu nadzoru nad jakością ani pieniędzy na jej pilnowanie. A wyegzekwowaniu jakości przez klientów przeszkadza anonimowość producentów.
Jednak na pielęgnowanie tego dziedzictwa ( wokół którego można rozwijać usługi gastronomiczne, handel, produkcję opakowań i całą infrastrukturę) a także promocję można otrzymać pieniądze z Unii Europejskiej. Ale trzeba je umieć wziąć i dla skuteczności działania zjednoczyć siły.
Właśnie taka integracja pomogła innym krajom, które zadbały o utrzymanie jakości, kontrolują ja, umieją lansować swoje dobra i na promocję nie żałują pieniędzy. A my, gdzie jesteśmy na tej drodze?
W programie będą o tym rozmawiać:
1. Hanna Szymanderska – autorka „Kuchni Regionalnej” i kilkunastu innych książek kulinarnych, członek zarządu Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego
2. Dariusz Goszczyński - ministerstwo rolnictwa
3. Piotr Kohut – producent serów z Podhala
4. Michał Podbielski - Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego
5. Władysław Serafin – prezes Kółek Rolniczych
Emisja - niedziela, 8.00
7244934
1