Plażowicze we Władysławowie ze zdziwieniem przecierali oczy, kiedy nad morzem w niedzielne przedpołudnie pojawiły się trzy trąby powietrzne. Każda o średnicy 200 metrów. Wiejący z ogromną prędkością wiatr dosłownie wyrywał z Bałtyku hektolitry wody.
Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Morskiej zjawisko to można porównać z tornadem. Zdaniem meteorologów, gdyby trąby przechodziły na lądem, mogły wyrywać drzewa z korzeniami. Na szczęście te trąby niczego ani nikogo nie porwały. Po prostu nie dotarły do lądu.
Do niecodziennego zjawiska doszło na skutek zderzenia się dwóch mas powietrza - ciepłej i zimnej.