W kościele św. Łukasza w Drzewicy (Łódzkie) odbyło się nabożeństwo żałobne odprawione w intencji ofiar wtorkowego wypadku drogowego, w którym pod Nowym Miastem nad Pilicą zginęło 18 osób. Na uroczystości pogrzebowe do drzewickiego kościoła przyszło kilka tysięcy osób. W kościele, przy trumnach ofiar były ich rodziny, znajomi i oficjalne delegacje. Pozostali uczestnicy nabożeństwa zgromadzili się wokół kaplicy i w sąsiadującym z nią parku. Obok kościoła ustawiono telebim, na którym mogli oglądać przebieg nabożeństwa. Mszę prowadził biskup ordynariusz diecezji radomskiej Henryk Tomasik.
Po zakończeniu mszy, z kościoła wyruszył kondukt żałobny. Szesnaście osób pochowano na cmentarzu w Drzewicy. Trumny z dwiema pozostałymi ofiarami przewieziono, w asyście policji, na nekropolie w miejscowościach: Radzice (Łódzkie) i Bieliny (Mazowieckie).
Na drzewickim cmentarzu trumny ustawiono przed kaplicą, gdzie zostało odprawione krótkie nabożeństwo żałobne.
Na drzewickim cmentarzu trumny ustawiono przed kaplicą, gdzie zostało odprawione krótkie nabożeństwo żałobne.
Najbardziej jednoczą nas trudne chwile i bolesne doświadczenia, ale trudniej nam trwać w jedności w życiu codziennym.
Apel biskupa Tomasika
W czasie jego trwania biskup Tomasik zaapelował, by do codziennego życia przenieść doświadczenie wspólnoty i jedności, jakie odczuwamy w trudnych chwilach. - Najbardziej jednoczą nas trudne chwile i bolesne doświadczenia, ale trudniej nam trwać w jedności w życiu codziennym. To doświadczenie wspólnoty, jedności zechciejmy przenieść do codziennego życia - apelował biskup.
Przed zakończeniem nabożeństwa rozległy się syreny strażackie. W ten sposób oddano hołd wszystkim zmarłym. Później trumny, w asyście księży i rodzin, odprowadzane były kolejno do miejsc pochówku.
Karawany wiozące trumny z ciałami wypadku wyruszyły w sobotę rano z Warszawy do Drzewicy. W środę po południu rodziny identyfikowały swoich bliskich w Zakładzie Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Trumny z ciałami ofiar zostały przywiezione do świątyni przez jedną z łódzkich firm pogrzebowych, która za swoje usługi nie pobrała żadnych opłat.
Rodziny ofiar mogą liczyć na pomoc
Nie podróżowali bez potrzeby. Podróżowali w trosce o swoje rodziny, najbliższych, w trosce o swój los. To wydarzenie uświadamia nam wszystkim, jak niełatwo, jak trudno jest żyć w naszej ojczyźnie
Waldemar Pawlak
- Dzisiaj Boga Wszechmogącego prosimy o wielki dar dobrego przejścia przez doczesność, by spotkać w wieczności naszych bliskich. A tym, których żegnamy, niech Pan Bóg będzie nagrodą za ich trud i doświadczenia - powiedział w homilii biskup Tomasik.
Przed rozpoczęciem nabożeństwa odczytano listy z wyrazami współczucia, jakie po tragicznej śmierci osiemnastu osób na ręce biskupa ordynariusza diecezji radomskiej Henryka Tomasika skierowali: metropolita przemyski ksiądz arcybiskup Józef Michalik i przewodniczący Papieskiej Rady do Spraw Duszpasterstwa Służby Zdrowia, ksiądz arcybiskup Zygmunt Zimowski.
W uroczystościach wziął udział minister Waldemar Pawlak, który powiedział, że z rodzinami ofiar wypadku łączy się cała Polska. W imieniu władz państwowych zapewnił też, że rodziny zmarłych otrzymają pomoc. - Nie podróżowali bez potrzeby. Podróżowali w trosce o swoje rodziny, najbliższych, w trosce o swój los. To wydarzenie uświadamia nam wszystkim, jak niełatwo, jak trudno jest żyć w naszej ojczyźnie - powiedział.
Tajemniczy świadek
Policja i prokuratura ciągle pracuje nad dokładnym ustaleniem przyczyn wtorkowej tragedii. Jedyny znany świadek wypadku, kierowca ciężarówki, z którą zderzył się bus, został w środę przesłuchany przez prokuratorów.
Zeznał on, że w momencie uderzenia w jego samochód bus wyprzedzał betoniarkę, której kierowca po wypadku zatrzymał się, wysiadł na chwilę, po czym odjechał. Policja stara się odnaleźć ten samochód i jego kierowcę.
Wstępnie prokuratura zakłada dwie wersje wypadku. Pierwsza to niezachowanie zasad bezpieczeństwa przez kierowcę busa, który w trudnych warunkach wyprzedzał inne auto. Druga wersja prowadzi do ustalenia, czy samochody biorące udział w wypadku były sprawne technicznie.
Tragedia w mgle
Do wypadku doszło we wtorek rano w Nowym Mieście nad Pilicą w Mazowieckiem. Nieprzystosowany do przewozu dużej liczby osób bus zderzył się w mgle czołowo z ciężarówką. Autem jechał kierowca i 17 mężczyzn do pracy w pobliskim sadzie. 16 osób zginęło na miejscu, dwie zmarły w szpitalu.
Wstępnie prokuratura zakłada dwie wersje wypadku. Pierwsza mówi o tym, że kierowca busa nie zachował zasad bezpieczeństwa, wyprzedzając we mgle inne auto. Druga wersja prowadzi do ustalenia, czy samochody biorące udział w wypadku były sprawne technicznie
Od wtorku w województwach mazowieckim i łódzkim obowiązywała trzydniowa żałoba.
9547828
1