Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Tchórzofretki gonią szczury i króliki

29 stycznia 2009
Ciepła zima sprawiła, że przeżyło więcej niż w poprzednich latach dzikich królików i szczurów. Brak mrozu spowodował, że gryzonie się obudziły i w dużych ilościach zaczęły się pojawiać  w różnych dzielnicach Warszawy Pracownicy firm deratyzacyjnych mają więc pełne ręce roboty. Nie mniejszy kłopot mieszkańcom Torunia sprawiają dzikie króliki. Te z kolei rozpanoszyły się  na przedmieściach i .... na cmentarzach, gdzie zjadają kwiatki i o zgrozo – kopią nory. Są więc przekleństwem ogrodników i działkowiczów, którzy walczą z nimi od ośmiu lat.
Jeśli na szczury dobra jest nie tyle pochodząca z komedii „maść” co firma deratyzacyjna i trutka, o tyle na króliki jeszcze do ubiegłego roku nie było sposobu. W sukurs torunianiom pośpieszyli myśliwi z Kowalewa Pomorskiego. Na cmentarzu wystawili sieci a do nagonki „zatrudnili” tchórzofretki. Ale, jak zauważyli myśliwi – odłów królików z użyciem tchórzofretki nie każdemu się udaje. Ten drobny drapieżca, pochodzący ze skrzyżowania tchórza i fretki, jest naturalnym wrogiem dzikiego królika i reaguje już na jego zapach. Dzięki ich naturalnym  zdolnościom łowczym zdobycz  traci życie szybko i w miarę  bezboleśnie, bowiem fretka w ułamku sekundy  łamie kark królika.
Okazuje się jednak, że myśliwym nie o to chodzi by fretka złapała królika ale by gonić, gonić go. Uciekające przed fretkami szaraki  wynurzają się z norek pod grobami i wpadają w zastawione sieci. Myśliwi w tym momencie muszą się wykazywać szybkim refleksem, by zdążyć  wyjąć zdobycz, nim zadusi go fretka. Inne metody, jakimi posługują się kowalewscy myśliwi to łapanie do sieci rybackiej, klatek żywo łownych, czy na „rawke” – specjalną  ramkę obciągnięta siecią, w obrąb której wabi się króliki  jedzeniem.
Wszystkie schwytane „pluszaki”  szczepione są przeciwko myksomatozie. Po co? By po przechowaniu w klatkach mogły być przewiezione i introdukowane, czyli osiedlone w nowym miejscu – w okolicach Chełmży. Właśnie w tych okolicach  ongiś występowały liczne populacje dzikich królików ale wyniszczyły je choroby i kłusownicy.
Czy uda się introdukcja? Czy da się „wyprowadzić’ dzikie króliki z cmentarza i podtoruńskich ogrodów? Przekonamy się o tym już za kilka tygodni, choć  torunianie obserwujący zmagania myśliwych z królikami mocno wątpia w pełen sukces. Trzeba jednak wiedzieć, że o introdukcji marzą myśliwi i z północy i południa naszego kraju pieczołowicie próbują odbudowywać przetrzebione populacje, posiłkując się królami hodowanymi m.in. w Czempiniu.  



POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę