- Wysłuchaj reklamy i zapłać mniej albo wcale nie płać za rozmowę - to nowy pomysł operatorów telefonicznych. Liczą, że miliony ich abonentów będą dla reklamodawców łakomym kąskiem. W Polsce takie usługi zaczynają już świadczyć Tlenofon i Gadu-Gadu
W czasie świąt Bożego Narodzenia użytkownicy komunikatora internetowego Tlenofon będą mogli dzwonić za darmo na wszystkie numery telefoniczne w kraju i za granicą. Wystarczy, że zdecydują się na słuchanie reklam podczas rozmowy telefonicznej - zapowiedział w tym tygodniu właściciel Tlenofonu, spółka 02. pl. Jeszcze wcześniej, bo na początku grudnia, z podobną inicjatywą wystąpił jego największy rywal, czyli Gadu-Gadu. Firma twierdzi, że 200 tys. użytkowników komunikatora skłonnych jest wysłuchać reklamy w zamian za darmowe połączenia. Na 5 minutach "sponsorowanego" połączenia na telefon stacjonarny oszczędzają 0,49 zł, a na pięciominutowej rozmowie na komórkę prawie 4 zł.
W ślad za gigantami
Z oferty reklamowej telekomów korzystają już na świecie takie firmy, jak Coca-Cola, Citroen, Budweiser czy Canon. W Polsce jako pierwszy zdecydowały się na nią linie lotnicze LOT. - Realizujemy obecnie pierwszą, ściśle komercyjną kampanię reklamową dla LOT. Przedtem emitowaliśmy tylko reklamy autopromocyjne - mówi "Rz" Krzysztof Łada, szef sprzedaży reklamy w Gadu-Gadu. Jak dodaje, kontrakt z LOT firma zawarła na określony czas i nie rozlicza liczby wyemitowanych reklam.
Tlenofon dopiero testuje nową ofertę reklamową. - W święta będziemy emitowali autoreklamy i obserwowali zainteresowanie nimi użytkowników. Musimy przecież określić zasięg reklamy, jaki będziemy mogli zaproponować reklamodawcom - powiedział "Rz" Jacek Świderski, członek zarządu 02.pl. To oznacza, że na początek firmabędzie dokładała do nowego biznesu - nie będzie miała jeszcze wpływów z reklam, ale już będzie płaciła operatorom telekomunikacyjnym za darmowe połączenia swych użytkowników. Darmowe, a więc pewnie dłuższe niż zwykle. Tymczasem pięć minut połączenia na numer stacjonarny kosztuje w "hurcie" ok. 15 - 20 gr., a pięć minut połączenia na komórkę 2 - 4 zł.
Dlatego oba komunikatory odpowiednio reglamentują darmowe połączenia, żeby koszty nie były zbyt duże. Gadu-Gadu ogranicza je do trzech wieczornych godzin każdego dnia i nie oferuje połączeń na komórki, a Tlenofon tylko do okresu najbliższych świąt. Obie firmy żyją głównieze sprzedaży reklamy. Nic więc dziwnego, że są prekursorami sprzedaży kampanii adresowanych do użytkowników usług telefonicznych.
30 mld euro za reklamy w telefonie
Co z dużymi operatorami? Na razie takiej oferty nie wprowadził w Polsce żaden z dużych graczy na telekomunikacyjnym rynku. - Według naszych analiz taką ofertę można kierować do niszowych grup abonentów. Klienci niechętnie godzą się na słuchanie reklam - twierdzi Jacek Kalinowski, rzecznik grupy TP. Na świecie część operatorów sądzi inaczej. W listopadzie brytyjski Vodafone - jeden z największych operatorów komórkowych - zawarł strategiczny sojusz z portalem Yahoo!. Portal dostarczy technologię, która umożliwi Vodafone'owi wyświetlanie reklam w informacyjnych i rozrywkowych serwisach dla jego abonentów. Jeżeli zgodzą się na oglądanie reklam, to zapłacą mniej za usługi telekomunikacyjnej. Szczegóły oferty poznamy dopiero w przyszłym roku.
Konkurenci szybko odpowiedzieli na to porozumienie. Jak donosi brytyjski " Observer" możliwa jest podobna współpraca wyszukiwarki Google z Orangem jednym z potentatów na rynku komórkowym. Orange już zresztą wcześniej sprzedawał reklamę w swoim mobilnym "portalu", tak samo jak brytyjski operator "3". To jednak Vodafone najgłośniej mówi, że reklama ma stanowić jedno z najważniejszych źródeł jego przychodów. Operator szacuje, że w ciągu czterech lat rynek mobilnej reklamy wzrośnie więcej niż dwa razy do 31 mld euro. - Na "dojrzałych" rynkach telekomunikacyjnych przychody z reklamy, to dla operatorów szansa na zniwelowanie coraz mniejszych wpływów z usług głosowych - komentowała Eden Zoller z firmy badawczej Ovum. Nie zmienia to faktu, że wszystkie firmy telekomunikacyjne wciąż żyją z opłat za połączenia, a do rynku reklamowego robią dopiero przymiarki.