Coraz mniejsza część wydatków statystycznej polskiej rodziny przeznaczana jest na zakup żywności. Nie wynika to jednak z poprawy warunków życia w naszym kraju, ale z faktu, iż rosną opłaty związane z użytkowaniem mieszkań.
W ubiegłym roku gospodarstwa domowe wydawały na żywność 26 procent kwoty
przeznaczonej na zakup towarów i usług zaspokajających codzienne potrzeby. To
nieco mniej niż w latach poprzednich, ale w porównaniu z pierwszymi latami
transformacji gospodarczej zmiana jest olbrzymia. Wtedy na jedzenie
przeznaczaliśmy aż połowę kwot wydawanych na zakupy dóbr konsumpcyjnych –
podaje "Gazeta Prawna".
W skali europejskiej Polacy wydają na jedzenie
dużo. Dla porównania – w Danii podobny wskaźnik wynosi 11, w Finlandii – 13, a
we Włoszech – 19 procent. Wraz ze wzrostem zamożności gospodarstw domowych
maleją ich wydatki na żywność – wyjaśnia gazeta.
Według profesora Janusza
Witkowskiego z GUS, spadek udziału żywności w ogólnych wydatkach gospodarstw
domowych może wynikać z przymusu. Coraz więcej musimy wydawać na mieszkanie i
w efekcie wiele rodzin oszczędza na jedzeniu, aby uchronić się przed eksmisją
lub długiem – twierdzi profesor Witkowski. Dodaje, że część osób decyduje
się na skromniejszą dietę po to, by móc kupić dobra trwałego
użytku.
Jednocześnie od 12 lat systematycznie rosną wydatki rodzin na
edukację, transport, łączność oraz utrzymanie mieszkania.