O możliwości sprzedaży bydła mięsnego, hodowanego w Polsce, do krajów Europy Zachodniej mówi się od wielu lat. Mówi się, bo ta dziedzina produkcji rolnej rozwija się bardzo powoli. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy są niskie ceny skupu.
Polsce ponad 99% mięsa wołowego pochodzi ze stad mlecznych. W województwie opolskim opasy posiada zaledwie 20 gospodarzy, ale ci, co zamienili hodowlę bydła mlecznego na mięsną wciąż powiększają stada.
Krzysztof Makarewicz – rolnik ze wsi Krogulca "Dobra wołowina z mięsnych krów idzie głównie na eksport."
W ubiegłym roku zainteresowanie kupnem jałówek mięsnych było duże. Jednak wzrost opłacalności produkcji mleka zahamował tę tendencję.
Jacek Klimza – hodowca bydła z Łagiewnik Wielkich "Ceny wołowiny kształtuje eksport. Kierunki to Grecja, Włochy, Hiszpania. Kryzys nam nie pomoaga."
Ceny żywca spadły z 8,50 do 5,50 zł za kilogram. Ponadto pojedynczy hodowcy mają za mało sztuk bydła, aby jednorazowo dostarczyć około 50 sztuk na samochód ciężarowy. Dlatego korzystają z usług pośredników, którzy zabierają dużą część zysku.
Jerzy Famuła – hodowca z Boroszowa k/Olesna"Na rynku nie ma takich znowu wahań, ale to pośrednicy dyktują ceny."
Są też problemy z zakupem materiału hodowlanego.
Krzysztof Makarewicz – rolnik ze wsi Krogulca "Nie ma linii kredytowych z dopłatą, któe wspomagałyby zakup materiału hodowlanego, bydła lub innych zwierząt."
W krajach Unii Europejskiej brakuje wołowiny. Jest możliwość wysyłania tam mięsa z Polski, dlatego związek hodowców namawia rolników do przestawienia się na produkcję opasów. Ale namawianie to stanowczo za mało. W relacjach rynkowych hodowla musi przynosić zysk.
8156808
1