Są stare, zaśmiecają polskie drogi i zwiększają ryzyko wypadków. Używanych samochodów z Zachodu jest u nas coraz więcej.
Od 1-szego maja zniesiono bariery ograniczające kupno używanych samochodów. Zniknął także VAT. Pozostała natomiast opłata akcyzowa. Maksymalna stawka to 65% wartości samochodu. Nie zniechęca do zakupu, gdyż pojazdy te są tanie - od 200 do 400 euro. Tyle kosztuje ich złomowanie na Zachodzie.
Ale taki złom to dla wielu Polaków luksus. W maju sprowadzili do Polski 50 tys. używanych samochodów - 3 razy więcej, niż od stycznia do kwietnia i półtora raza więcej niż w całym zeszłym roku. 70% z nich ma więcej, niż 10 lat. Spada natomiast sprzedaż nowych aut. W maju Polacy kupili tylko 26 tys. - 40% mniej, niż w kwietniu.
Kilkunastoletnie samochody za kilka lata trzeba będzie złomować. Rząd chce wprowadzić opłatę rejestracyjną w wysokości 1000 euro, która pokryłaby także koszty zniszczenia. Czy to powstrzyma lawinę staroci?
- Zarówno opłata rejestracyjna, czy podatek akcyzowy mogą mieć różny cel: zarówno cel fiskalny, czyli wielkość wpływów do budżetu państwa, jak także inne cele - np. stymulacyjne, bądź ograniczające przywóz samochodów do Polski. – mówi Witold Lisicki z Izby Celnej w Warszawie.
Budżet zyskuje, bo wpływa podatek akcyzowy. Natomiast kosztów związanych z zanieczyszczeniem środowiska nikt jeszcze nie policzył.