Koncerny tytoniowe przynoszą do Polski inwestycje warte miliony euro, bo praca jest tania. Ale czy tylko dlatego? Okazuje się, że inaczej niż na Zachodzie tytoniowy dymek nie wyszedł u nas całkiem z mody.
Moda na niepalenie zaczęła się w Ameryce, w miasteczku Monticello. Wydawca jednej z tamtejszych gazet rzucił hasło, by czytelnicy na próbę przez jeden dzień nie palili. Część osób posłuchała i po trzech miesiącach wzięła udział w badaniach. Wówczas okazało się, że od ogłoszenia akcji nie palili. Kilka lat temu moda ta dotarła także do Europy. O ile mieszkańcy większości zachodnich krajów masowo rzucają palenie, na Wschodzie ludzie wciąż palą - i to sporo. W Polsce mieszka 9 mln palaczy (37 proc. mężczyzn i 24 proc. kobiet), a liczba sprzedawanych papierosów ostatnio wzrasta. W 2004 r. sprzedano w naszym kraju 71,4 mld sztuk, w 2005 r. - 73,7 mld. Według Jerzego Skiby, dyrektora Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego, palimy dużo więcej, niż podają statystyki.
- To są jedynie dane szacunkowe, które uzyskaliśmy od polskich producentów. Do tego dochodzą jeszcze papierosy z szarej strefy. Przyjmuje się, że 12-15 proc. papierosów kupowanych w Polsce pochodzi z przemytu. A w niektórych regionach na wschodzie kraju mówi się nawet o 80 proc. - twierdzi Skiba.
- Tylko wczoraj na granicy polsko-litewskiej w Budzisku zatrzymaliśmy ponad milion sztuk papierosów - przyznaje Maciej Fiłończuk, rzecznik podlaskich celników.
Liczba palaczy w połączeniu z tanią siłą roboczą sprawia, że Polska staje się dla koncernów tytoniowych prawdziwym eldorado i właśnie do nas decydują się przenieść produkcję.
British American Tobacco, międzynarodowa firma tytoniowa sprzedająca produkty w 180 krajach, już buduje halę produkcyjną w Augustowskiej Fabryce Papierosów. Chce tam przenieść część produkcji z zamykanego zakładu w Southampton w Wielkiej Brytanii.
Decyzję o powiększeniu zakładu w Augustowie i zlokalizowaniu tam dużego centrum produkcyjnego podjęła w zeszłym roku.
- W październiku 2005 r. BAT rozpoczął analizę potrzeb produkcyjnych firmy w Unii Europejskiej - tłumaczy Bartosz Cholawo, kierownik ds. public relations BAT Polska.
W efekcie BAT opracował nową strategię: chce stworzyć w UE dwa duże centra produkcyjne i w nich skupić inwestycje.
- Dzięki niskim kosztom produkcji i możliwościom rozbudowy fabryka w Augustowie została uznana za najbardziej odpowiednią do lokalizacji centrum produkcyjnego na wschodnią część UE - dodaje Cholawo. Zachodnią UE obsługiwać ma zakład w Bayreuth.
Polski zakład, który dotychczas wytwarzał blisko 90 marek, już wkrótce podwoi swoją produkcję. Rozbudowa fabryki ma zakończyć się za dwa miesiące, a przejęcie produkcji jeszcze w tym roku.
BAT nie podaje wartości inwestycji. Z naszych informacji wynika, że w ubiegłym roku koncern przeznaczył na nie ok. 30 mln zł, a w tym kwoty mają być jeszcze wyższe.
Nie tylko BAT inwestuje w Polsce. Grupa kapitałowa Philip Morris International Inc., [jej spółka Philip Morris Polska SA (PMP) ma prawie 39 proc. udziału w polskim rynku tytoniowym] uznała Kraków za najlepszą lokalizację dla Europejskiego Centrum Usług. Centrum ma zajmować się usługami finansowymi i zarządzaniem kadrą dla całego koncernu. Planuje w ciągu najbliższych trzech lat zatrudnienie pół tysiąca osób.
- Kraków jest najlepszą lokalizacją dla Centrum ze względu na wysoko wykwalifikowaną kadrę o specjalistycznej wiedzy i umiejętnościach językowych, a także ze względu na istniejącą infrastrukturę - mówi Frank Vroemen, prezes PMI SCE. - Do dziś w Europejskim Centrum Usług zatrudniliśmy ponad 140 osób, od młodszych analityków z niewielkim doświadczeniem, aż po menedżerów z wieloletnim stażem.
Philip Morris zainwestował dotąd w Polsce ponad 0,5 mld dol. I na tym się nie skończy. Planuje wkrótce zwiększenie produkcji w Zakładach Przemysłu Tytoniowego w Krakowie. Obecnie są one szóstą fabryką koncernu na świecie, a 20 proc. ich wyrobów trafia na eksport.
Pod koniec 2005 r. rozpoczęła się tam budowa nowej hali produkcyjnej. PM jeszcze nie zdradza szczegółowych planów dotyczących zwiększenia produkcji oraz wartości tej inwestycji.
Przeniesienie produkcji do Polski w ubiegłym roku ogłosił też koncern Imperial Tobacco, który w 2002 r. kupił firmę Reemtsma. Obecnie ma 33 fabryki, działa na 130 rynkach świata i zatrudnia około 15 tys. pracowników. O planach brytyjskiej grupy tytoniowej wiadomo niewiele prócz tego, że właśnie zakończyła przenoszenie części produkcji z fabryki w Berlinie. Teraz w Jankowicach pod Poznaniem produkowane są papierosy przeznaczone na rynki Europy Środkowo-Wschodniej. Według naszych informacji restrukturyzacja kosztowała 30 mln funtów. Szefostwo Imperial Tobacco zaprzecza, jakoby przeniesienie produkcji do Polski miało związek z tym, że jesteśmy narodem, który dużo pali.
- Jednym z powodów, dla których nasz zakład produkuje coraz więcej papierosów na inne rynki europejskie, jest centralne położenie Polski oraz niższe niż gdzie indziej koszty produkcji - mówi Detlef Moede, prezes zarządu Imperial Tobacco Polska SA.