Główny białoruski dziennik oficjalny "SB. Biełaruś Siegodnia" apeluje w piątek o rozwiązanie problemu mięsa, wskazując, że jego ceny w kraju wzrosły, a producenci wolą sprzedawać je Rosjanom na korzystniejszych warunkach.
Jak relacjonuje dziennik, na głównym bazarze Mińska - Rynku Komarowskim - "na oko, ale i wedle spostrzeżeń administracji bazaru, lady z mięsem opustoszały w jednej trzeciej". Sprzedawcy tłumaczą dziennikarzom: - Wszyscy teraz jeżdżą do Rosji, bo jest to korzystne. (...) Ustaliła się stawka - 4 dolary za kilogram żywca. (...) I jaka jest w rezultacie cena mięsa na półkach? Czy naszych kupujących na nią stać? A Rosjanie przyjeżdżają do naszych gospodarstw prywatnych i płacą po 4 dolary bez gadania.
Jak przyznaje "SB", ceny mięsa wzrosły - jeszcze w czerwcu kilogram wieprzowiny można było kupić za 30-35 tys. rubli (ok. 17-20 zł), teraz kosztuje około 50-55 tys. rubli (28-31 zł). "Wielu przestawiło się na tańszy drób" - wskazuje dziennik. Pracownica fermy w Smolewiczach ocenia, że "takiego popytu na mięso kurze nie pamięta od 15 lat pracy na +Komarowce+".
Zdaniem "SB", nie jest dobrym wyjściem z sytuacji ani administracyjne utrzymywanie niskich cen mięsa, ani zrównanie ich z detalicznymi cenami rosyjskimi. "Trzeba pilnie, ale w sposób przemyślany poszukiwać całościowych rozwiązań" - apeluje białoruski dziennik, nie wskazując, na czym miałyby one polegać.