W niektórych regionach naszego kraju deszcz nie padał od sierpnia. Trudno się dziwić więc, że rzeki zamieniły się tam w strumyki. Do wielu wsi na Podhalu i Sądecczyźnie wodę trzeba dowozić, bo brakuje jej w ujęciach i studniach.
- Mówienie o suszy stulecia wcale nie jest przesadzone - uważa Michał Furmanek z IMGW w Zakopanem.
- Najmniejszy opad notowaliśmy w 1953 roku. W listopadzie spadło wtedy 14,9 litra na metr kwadratowy, w tym roku 0,5 tak, że może paść absolutny rekord. - dodaje.
Rekordowo niskie są także stany wód w rzekach południa kraju. Głębokość Dunajca w Żabnie, niedaleko ujścia do Wisły, wynosi zalewie 24 cm. A Wisła, tuż poniżej ujścia, ma zaledwie 33 cm.