Porozumienie w sprawie projektu ustawy o funduszu promocji artykułów rolno-spożywczych nadal jest możliwe. Tak twierdzą przedstawiciele branży spożywczej i resort rolnictwa. Tymczasem jeszcze kilka dni temu wydawało się, że ich pomysły na promocję polskiej żywności są zbyt dalekie od siebie. A o co poszło?
Po dwóch latach sporów producentom i przetwórcom artykułów rolno-spożywczych udało się uzgodnić zasady promocji polskiej żywności. Dwa miesiące temu, pod porozumieniem podpisali się przedstawiciele największych organizacji. Dokument trafiły do resortu rolnictwa, by ten dołączył go do przygotowywanej właśnie ustawy. Ale on tego nie zrobił. I to wywołało prawdziwą burzę, która według zapewnień resortu – właśnie minęła.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: nawet jeśli były trudne momenty, to myślę, że dziś jesteśmy na etapie, gdzie jest zgoda wszystkich zainteresowanych stron.
Poszło o sposób zarządzania pieniędzmi. Według resortu składki, mieliby płacić przetwórcy, decyzje dotyczące ich wydawania podejmowaliby jednak rolnicy. Na co nie chciały się zgodzić zakłady mięsne. Teraz i one potwierdzają, że do porozumienia znów jest blisko.
Witold Choiński, „Polskie Mięso”: uznaliśmy, że nie wstrzymujemy prac legislacyjnych nad ustawą. Natomiast zaplecze rządowe, zaproponuje autopoprawkę czyli ten konsensus wspólnie wypracowany.
Przygotowywana ustawa przewiduje utworzenie sześciu funduszy promocji. Z zebranych pieniędzy finansowane byłyby kampanie reklamujące między innymi mleko, mięso wieprzowe, wołowinę, przetwory zbożowe, drób oraz ryby. Rocznie do wydania byłoby około 33 milionów złotych.