Ceny żywca wieprzowego w skupie są ostatnio bardzo wysokie. Zdaniem ekspertów za kilka tygodni sytuacja się jednak zmieni. Podaż tuczników wzrośnie i będzie taniej. Jeśli w wyniku suszy podrożeją pasze, odbije się to na rynku mięsnym, ale dopiero za rok
W ostatnich dniach cena skupu trzody wzrosła do 4,5 - 4,7 zł za kg. Według danych GUS jeszcze w maju 2006 r. za świnie w skupie płacono przeciętnie 3,35 zł za kg. Od czerwca wieprzowina drożeje, chociaż podczas upalnego lata znacznie zmniejszył się popyt na rynku detalicznym. I nadal obowiązuje blokada dla polskiego mięsa na granicy rosyjskiej i ukraińskiej. Powód to mniejsza jak zwykle latem podaż tuczników. I duży eksport żywca.
Decyduje sezonowość
- To, że latem dostawy tucznika maleją, a ceny rosną, wynika z sezonowości w tej produkcji - mówi prof. Stanisław Stańko, zastępca prezesa Agencji Rynku Rolnego. W tym roku wzrost jest znaczny m.in. także z powodu dużego eksportu, zwłaszcza żywca wieprzowego.
Blokada granicy rosyjskiej i ukraińskiej dla polskiego mięsa ograniczyła dostawy wieprzowiny na wschód. Ale wzrosła w ostatnich miesiącach znacząco sprzedaż tuczników na rynek unijny i do krajów trzecich. W ciągu pierwszych 5 miesięcy tego roku wyeksportowano 24,1 tys. t żywca wobec 2,7 tys. t w tym samym okresie 2005 r. Do UE w tym czasie sprzedano 13,5 tys. t tuczników (rok wcześniej - 2,0 tys. t).
Podczas suszy ucierpiały uprawy pasz i zbóż. Nie oszacowano jeszcze strat, ale jeśli będą duże, to ceny tych produktów mogą wzrosnąć. Stąd obawy, że zmniejszy się opłacalność hodowli, a więc i produkcja trzody. Czy oznacza to, że za szynkę czy schab będziemy wkrótce płacić jeszcze więcej niż obecnie?
Eksperci mówią, że nie, i podtrzymują wcześniejsze prognozy, zgodnie z którymi jesienią podaż tuczników zwiększy się, a ceny spadną.
- Dostawy wieprzowiny powinny rosnąć do połowy 2007 r. - wyjaśnia prof. Stanisław Stańko. - Z cyklu produkcyjnego trzody chlewnej wynika, że wzrost podaży będzie widoczny już w czwartym kwartale. Pokazują to m.in. dane GUS, według których pogłowie trzody chlewnej wynosiło w pierwszym kwartale 2006 r. 18,2 mln szt. i było o ponad 7 proc. większe niż rok wcześniej.
Zdaniem Witolda Choińskiego, prezesa Związku Polskie Mięso, tuczniki w gospodarstwach są i trafią w większych ilościach do skupu już od września. W ostatnich tygodniach rolnicy ograniczali dostawy, jak zwykle w okresie żniw. A w tym roku dodatkowym utrudnieniem były upały, które też miały wpływ na zmniejszenie skupu.
Świński cykl
Jeśli ceny pasz w wyniku suszy wzrosną, to skutek tych zmian będzie odczuwalny na rynku mięsnym dopiero za rok. Wynika to z cyklu hodowli. Jeśli teraz rolnicy zdecydują, że przy drogich paszach hodowla może nie być opłacalna i zaczną ją ograniczać, to widoczny spadek podaży tuczników nastąpi dopiero w połowie 2007 roku - wyjaśniają eksperci.
Na razie hodowcy nie zamierzają zmniejszać dostaw trzody.
- Zwykle produkujemy głównie prosięta do dalszego chowu, ale tej jesieni postanowiliśmy wyhodować około 20 tuczników - mówi Renata Płuciennik z rodzinnego gospodarstwa z rejonu Ciechanowa. - Mamy na karmę własne zboże, a stawki w skupie są zachęcające. Chociaż liczymy się z tym, że do listopada, gdy będziemy odstawiać żywiec, pewnie spadną - dodaje.
Inni hodowcy podkreślają, że warto nastawiać się na produkcje tuczników o małej zawartości tłuszczu. Bowiem ceny tego mięsa mogą być relatywnie wyższe. Zakaz eksportu do Rosji, gdzie sprzedawano słoninę, tłuszcze, podgardle, podroby, powoduje, że na takie mięsa zbyt jest od wielu miesięcy ograniczony, a tymczasem zapasy tych surowców w chłodniach są wciąż bardzo duże.
Spodziewany od września wzrost podaży powinien doprowadzić do zmniejszenia cen skupu tuczników. Jak duży to będzie spadek - na razie trudno przewidzieć, bo wpływ na poziom cen będzie miał eksport. Naukowcy, eksperci z branży mięsnej oraz organizacje rolnicze wspólnie z Agencją Rynku Rolnego prognozowali w czerwcu, że w końcu roku ceny skupu żywca wieprzowego wynosić będą od 3,2 do 3,4 zł za kg. Jeśli jednak tempo wzrostu eksportu utrzyma się, to tuczniki mogą w grudniu kosztować nieco więcej, niż wynikałoby z tych przewidywań - mówi prof. Stańko.