Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Sześciolatki w szkołach już w 2012 roku?

5 stycznia 2016
Choć rząd przełożył obowiązek posłania do pierwszej klasy wszystkich sześciolatków na 2014 rok, to większość dzieci może wylądować w ławkach już we wrześniu 2012 - informuje Dziennik Gazeta Prawna. Samorządy tworzą dla nich zerówki.

Rodzice, którzy uparcie walczyli z obniżeniem wieku szkolnego i wymusili na resorcie edukacji odroczenie reformy, odnieśli pyrrusowe zwycięstwo. Wprawdzie we wrześniu 2012 roku ich dzieci nie będą miały ustawowego obowiązku rozpoczęcia nauki w pierwszej klasie, ale i tak trafią do szkół. A dokładniej, do utworzonych w nich zerówek.

Większość samorządów przez ostatnie lata przygotowywała się do wdrożenia reformy i przystosowywała szkoły na przyjęcie sześciolatków. Tworzyły w nich dodatkowe miejsca, adaptowały sale etc. Zwolnione przez sześciolatki miejsca w przedszkolach przeznaczono na przyjęcie większej liczby trzy- i czteroletnich dzieci. Teraz trzeba dla nich wszystkich znaleźć miejsce.

Kilka dni temu odbyło się spotkanie zespołu edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Samorządowcy negatywnie zaopiniowali projekt nowelizacji ustawy, odraczający termin wejścia w życie reformy. – Zawsze będzie jakaś liczba szkół, które do tej reformy się nie przygotują – uważa Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz i wiceszef Związku Gmin Wiejskich. Wskazuje, że takie przesunięcie w czasie burzy budowaną przez lata politykę edukacyjną. A ta była taka, że miejsce sześciolatków, którzy do tej pory uczą się także w przedszkolnych zerówkach, mają zająć młodsze dzieci.

Teraz, jak szacuje MEN, nawet 60 proc. tego rocznika decyzją rodziców pozostanie na drugi rok w zerówce. A to oznacza, że wiele gmin stanie przed dylematem, co z nimi zrobić: posłać sześciolatki do szkół, gdzie już przygotowano dla nich miejsca, czy też kosztem młodszych dzieci zapewnić dalszą opiekę przedszkolną. Problem jest poważny, bo w przyszłym roku w skali kraju czterolatków będzie o 40 tys. więcej niż sześciolatków. W 2013 roku – o 30 tys. więcej. – Problemem będzie za mała liczba miejsc w przedszkolach – mówi Iwona Iwaszkiewicz, dyr. wydziału edukacji w Bydgoszczy i ekspert ds. edukacji w Unii Metropolii Polskich. I dodaje, że liczą na to, iż jak największa liczba rodziców w przyszłym roku i kolejnych latach zdecyduje się posłać swoje sześcioletnie dzieci do pierwszej klasy. To zwolniłoby miejsca w przedszkolach i dało gminom pieniądze na edukację w postaci subwencji oświatowej, która trafia do nich wraz z każdym uczniem. Bo przedszkolaki i zerówkowicze nie są dofinansowywani. Na taki scenariusz nie liczy jednak wójt gminy Lubicz. – Skoro minister przesunął termin reformy, to społeczeństwo dostało sygnał, że szkoły nie są gotowe. Trudno będzie przekonać rodziców, że jest inaczej – mówi Olszewski.
 Więcej - w Dzienniku Gazecie Prawnej.



POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę