Mimo klęski negocjacji Światowej Organizacji Handlu w Cancun specjaliści przewidują, że Unia Europejska będzie i tak zmuszona stopniowo redukować swoje subsydia eksportowe. Jednak za nim to nastąpi czeka nas bardzo trudny rok 2004, w którym możemy spodziewać się wielu konfliktów handlowych między Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi z jednej strony a krajami rozwijającymi się z drugiej.
W meksykańskim kurorcie Cancun od pierwszego dnia szczytu WTO bardzo gorąca
atmosfera panowała nie tylko na plażach. Mimo kilkudniowego maratonu
negocjacyjnego 146 członkom WTO nie udało się osiągnąć porozumienia. –
Największym problemem, który przesądził o fiasku tych rozmów było domaganie
się przez państwa rozwijające się całkowitej eliminacji subsydiów eksportowych,
na co nie wyrażają zgody państwa wysoko rozwinięte, przede wszystkim Unia
Europejska – mówi wiceminister rolnictwa Jerzy
Plewa.
Wielkim przegranym może się czuć unijny komisarz do
spraw rolnictwa, który specjalnie na potrzeby tego szczytu zreformował Wspólną
Politykę Rolną. Teraz pojawiają się głosy, że nie potrzebnie się spieszył. –
Chcemy, aby było jasne to, że zmieniliśmy naszą politykę tak, aby nie
zakłócała on światowego handlu, dlatego oddzieliliśmy płatności od produkcji i
powiązaliśmy je z wielkością gospodarstwa – mówi komisarz ds.
rolnictwa Franz Fischler.
Państwa rozwijające się uznały, że
to za mało. Bruksela i Waszyngton też nie ustąpiły i w efekcie rokowania
zakończyły się klęską. Istniej jednak dużo prawdopodobieństwo, że los unijnych
dopłat do eksportu jest przesądzony. Stosowanie subsydiów będzie ograniczane. To
wymaga jednak kolejnej reformy Wspólnej Polityki Rolnej. O jej priorytetach już
w najbliższy weekend będą na Sycylii rozmawiać unijni ministrowie
rolnictwa.
A rozmawiać jest, o czym z jeszcze jednego powodu.
Z końcem tego roku kończy się tzw. "klauzula pokoju", która po fiasku szczytu
WTO na pewno nie będzie przedłużona. Oznacza to, że z początkiem roku 2004
państwa będące importerami żywność będą mogły podwyższyć stawki celne na te
produkty, których eksport jest subsydiowany. A to oznacza, że Unie Europejską
czekają spore kłopoty.