Przypadek BSE, czyli tak zwanej choroby "szalonych krów" pojawił się na Opolszczyźnie. - Chorobę stwierdzono u niespełna półrocznego byczka z hodowli w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim - mówi Radiu Opole wojewódzki lekarz weterynarii Wacław Bortnik.
Hodowca zapiera się, że nie karmił zwierząt paszą pochodzenia zwierzęcego. Inspekcja weterynaryjna nie wie, jak mógł zarazić się chory byczek.
Jedyną jak dotąd stwierdzoną drogą zarażania się przez zwierzęta chorobą BSE jest spożywanie paszy pochodzenia zwierzęcego. Człowiek może zarazić się chorobą szalonych krów jedynie przez zjedzenie zakażonego mięsa.
Próbki mięsa byczka zostały wysłane do instytutu weterynarii w Puławach. Poinformowano także o chorobie komisję europejską. Stado jest obserwowane, nie stwierdzono jednak innych przypadków zachorowań. Pomimo to grozi mu wybicie.