Towaru dużo, zainteresowanie niewielkie a ceny umiarkowane - tak w skrócie przedstawia się sytuacja na rynku drobiu tuż przed świętami - mówią maklerzy giełd towarowych. Zakłady przetwórcze zrobiły spore zapasy wcześniej, często kupując tani towar na unijnym rynku.
Sprowadzamy głównie ćwiartki z kurczaka i podroby, a także elementy z indyka, takie jak: podudzia z kością, udźce i skrzydełka. Z kolei zachodni odbiorcy, z Wielkiej Brytanii i Niemiec, poszukują na naszym rynku filetów z kurczaka oraz elementów z kaczek i gęsi.
Wydawałoby się, że dla zakładów najlepszym rozwiązaniem są umowy z hipermarketami. Tylko, jak twierdzą handlowcy ta współpraca nie zawsze się układa. Sieci handlowe wcześniej składają zamówienia, a zakład musi zabezpieczyć odpowiednią ilość towaru. Jeśli okaże się, że market nie kupi wszystkiego, wówczas towar zostaje w magazynie i trzeba się go jak najszybciej pozbyć po świętach.
Nowy rok nie przyniesie większych zmian - prognozują maklerzy. Eksporterzy będą za to bacznie przyglądać się kursom walut. Od tego zależy, ile stracą na podpisanych umowach kontraktacyjnych z zachodnimi odbiorcami. Grudzień upływa pod znakiem spadku cen filetów z indyka i kurczaka.