Polska ziemia dla Polaków - skandowali we wtorek rolnicy z powiatu świdwińskiego. Domagają się wstrzymania sprzedaży ziemi obcokrajowcom. Twierdzą, że przetargi wygrywają głównie osoby podstawione, a polskim rolnikom zamyka się szansę na powiększenie gospodarstw.
Rolnicy szacują, że jedna trzecia gruntów ornych w powiecie świdwińskim -15 tysięcy hektarów - znalazła się obcych rękach, a ceny proponowane przez obcokrajowców są nie do przebicia. Jeden z rolników przegrał dotąd wszystkie przetargi. Ostatni na ziemię w Łęgach oficjalnie wygrał inny "gospodarz" - pracownik niemieckiej spółki. Zdaniem Agencji Nieruchomości Rolnych nie ma ani potrzeby, ani szans na unieważnienie przetargów. Andrzej Posłuszny: - Te osoby, które zostały dopuszczone, spełniały wszystkie wymogi, jakie wnosi ustawa. Rolnicy obawiają się, że przy takim tempie wyprzedaży wkrótce nic dla nich nie zostanie. W sejmowej komisji rolnictwa trwają prace nad nową ustawa o gospodarowaniu gruntami skarbu państwa, która ma utrudnić spekulacyjny zakup ziemi. Jan Łączny: - Ja dołożę wszelkich starań, jestem wiceprzewodniczącym komisji rolnictwa, aby do końca września ustawa mogła ujrzeć światło dzienne. Z oficjalnych danych przedstawionych przez ANR wynika, że zachodnie spółki gospodarują w województwie na znikomym areale. W tym roku oficjalnie żadna spółka zagraniczna nie kupiła w Zachodniopomorskiem ziemi. Gdy wreszcie ustawa zakładająca ochronę polskiej ziemi wejdzie w życie, może okazać się, że nie ma już czego chronić. Swoją drogą, gdyby polskich rolników było stać na konkurowanie z zachodnimi farmerami - problemu w ogóle by nie było.