Tegoroczna susza to temat, o którym wciąż głośno. Wszystko za sprawą tak zwanych zasiłków klęskowych. Rolnicy, którzy ich nie otrzymali czują się przez to jeszcze bardziej poszkodowani. Powód to na przykład źle oszacowane straty.
Aby dostać zasiłek klęskowy w wysokości od 500 do 1000 złotych trzeba było spełnić szereg warunków. Przede wszystkim mieć ubezpieczenie w KRUSIE, gospodarstwo o powierzchni powyżej 1 hektara przeliczeniowego oraz straty przekraczające 30% zbiorów.
Często jednak rolnikom nie udało się spełnić tego ostatniego warunku. Tak jest w przypadku państwa Kraśniewskich ze wsi Kowale. Powód? Straty nie przekroczyły 30% tylko 28,82%.
Zdaniem pani Katarzyny Kraśniewskiej błąd popełniono przy wyliczaniu strat. Wzięto pod uwagę tę powierzchnię, która widnieje w nakazie podatkowym a nie rzeczywistą powierzchnię gospodarstwa.
- Tam gdzie stoją stogi i nieużytki tego nie podawaliśmy bo wiadomo, że pod stogiem jaka strata? – mówi pani Katarzyna.
Co na to urzędnicy? Ich zdaniem sprawę trzeba jeszcze raz wyjaśnić. Weronika Najechalska Urząd Gminy Baboszewo:
- W takim wypadku to jest sprawa do uzgodnienia bo rolnik powinien złożyć w Ośrodku Pomocy Społecznej wyjaśnienie że tych użytków rolnych ma mniej niż w nakazie.
Zdaniem pracowników urzędu gminy w Baboszewie przy szacowaniu strat trzeba było kierować się zdrowym rozsądkiem. Nie we wszystkich gospodarstwach straty były takie same.
- Uzgadniało się negocjowało z rolnikiem tak żeby ten protokół miał odpowiedni rozmiar dlatego, że plony były słabsze ale nie na 100% . – dodaje Weronika Najechalska.
Są jednak takie gminy na Mazowszu gdzie straty były bardzo duże. W gminie Goworowo zasiłki suszowe trafił do 900 rodzin, a mogłoby je dostać więcej.
Zdaniem rolników takie wsparcie to spora pomoc. Wszyscy jednaki twierdzą zgodnie, że ani zasiłki ani kredy klęskowe nie rekompensują im poniesionych strat.