Inspekcja Handlowa na zlecenie prezesa UOKIK Cezarego Banasińskiego wzięła pod lupę produkty firmowane przez super- i hipermarkety własną marką. Wniosek? Lepiej ich nie kupować.
W tym roku roku inspektorzy bacznie przyjrzeli się produktom pod marką: "Leader Price", "Eco+", "Tesco", "Tesco-korzystny zakup", "TiP", "Plus Discount", "DiT", "najniższa cena" oraz oznaczone znakiem graficznym w kształcie koła, w którym znajduje się wizerunek zamkniętej dłoni. - Kontrolowano nie tylko jakość tych towarów, ale także ich zgodność z obowiązującymi przepisami i deklaracją producenta. Pod lupę poszło też prawidłowe oznakowanie oraz przestrzeganie zasad obrotu towarami - mówi Alina Urban, rzecznik prasowy UOKIK.
Najgorzej z mięsem
Wyniki kontroli są zastraszające: 50 proc. zbadanych artykułów żywnościowych oraz 70 proc. wyrobów nieżywnościowych nie spełniało deklarowanych wymagań jakościowych. Stwierdzono rażąco wysoką wadliwość mięs (ok. 90 proc.) - W konserwach wyczuwalne były twarde chrząstki, a ich barwa na powierzchni bloku, np. mielonki, była nieznacznie zróżnicowana. Nieprawidłowy był także skład. Natomiast kiełbasy miały nietypowy dla wyrobu świeżego zapach - wyjaśnia Alina Urban. Ale to jeszcze nie koniec
Ponad połowa zbadanych przetworów owocowo-warzywnych i zbożowych, niespełna połowa rybnych i ponad 1/3 mlecznych, napojów bezalkoholowych i wyrobów cukierniczych obarczonych było poważnymi wadami. Produkty z błędami oznakowania oferowano w 40,6 proc. skontrolowanych placówek, a w 9,4 proc. z nich sprzedawano przeterminowane artykuły.
A co po kontroli z wadliwymi produktami? Niektóre wycofano z obrotu do czasu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości. Inne zwrócono do dostawców lub producentów w ramach reklamacji, a pozostałe zniszczono lub przeklasyfikowano i przeceniono.