Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Stypendia unijne z opóźnieniem

31 maja 2006

Blisko półtora tysiąca najuboższych uczniów z Krakowa od kilku miesięcy czeka na wypłatę pieniędzy w ramach unijnego programu wyrównywania szans. - Miała być pomoc, jest jeden wielki bałagan - mówią zdenerwowani rodzice.

Stypendia są przeznaczone na całkowite lub częściowe pokrycie kosztów związanych z pobieraniem nauki np. zakup podręczników, materiałów szkolnych, stroju sportowego na zajęcia wuefu, koszty zakwaterowania w internacie, posiłków, koszty transportu do i ze szkoły. Pieniądze mogli otrzymać m.in. uczniowie pierwszych klas szkół ponadgimnazjalnych pochodzący z małych miejscowości i terenów uznanych za "zagrożone marginalizacją" (wysokie bezrobocie, niskie zarobki itp.). Pomysł jest dobry, ale już drugi rok z rzędu szwankuje organizacja. Nie dość, że pieniądze nie trafiają bezpośrednio do potrzebujących (zwrot kosztów odbywa się na podstawie faktur), to jeszcze rodzice czekają na nie po kilka miesięcy.

Jak kula u nogi

Pani Grażyna kupiła synowi książki, zeszyty, bilety miesięczne za 500 zł, które pożyczyła od znajomej. Nie stać ją na tak duży wydatek. Ostatnią fakturę zaniosła do urzędu w styczniu. Na zwrot pieniędzy czeka już cztery miesiące.

- Najpierw obiecano, że będą w marcu, potem przesunięto termin na 15 maja. Jest koniec miesiąca i dalej nic - żali się kobieta.

W podobnej sytuacji jest około 20 proc. wszystkich osób, którym przysługują stypendia. Rodzice mają problem, bo nie mogą sobie pozwolić na wyłożenie kilkuset złotych. - W ramach stypendium mogę wykorzystać jeszcze 500 zł, ale nie mam tyle gotówki. Gdybym dostała w marcu zwrot za bilety i książki, mogłabym kupić następne przydatne rzeczy, np. buty na wuef. Nie mam skąd wziąć tych pieniędzy - tłumaczy pani Grażyna. Rodzicom zależy na czasie, bo faktury mogą przedstawiać tylko do końca roku szkolnego. Jeśli tego nie zrobią, pieniądze przepadną. - Co się dzieje z naszą kasą? W zeszłym roku zwrot wydatków otrzymaliśmy w marcu i już był wielki krzyk, teraz jest jeszcze gorzej - denerwują się rodzice.

Góra papierów czy niekompetencja?

Za wdrożenie programu wyrównywania szans odpowiada Departament Funduszy Strukturalnych, za rozliczenia Zespół Ekonomiki Oświaty Kraków Południe. Sprawne wypłaty stypendiów uzależnione są rozliczeń między tymi dwoma instytucjami. Jeśli wszystko idzie zgodnie z planem, trwa to dwa miesiące. Tym razem tak się nie stało, bo urzędników ZEO przerosły formalności. - Przedłożone dokumenty nie spełniały wymogów formalnych i merytorycznych - tłumaczy Anna Mlost z DFS. O jakie uchybienia chodzi? M.in. o nieuzasadnione wydatki na obsługę projektu. Urzędnicy ZEO nie widzą problemu - Przepraszamy rodziców, lecz opóźnienia to nie nasza wina. Przy takiej liczbie beneficjentów zawsze pojawiają się jakieś kłopoty. Cała dokumentacja musiała być dokładnie sprawdzona - mówi Jacenty Kowerski z ZEO. Urzędnicy zapewniają, że pieniądze trafią do rodziców w połowie czerwca. Jeśli ktoś przedstawi nowe faktury kilka dni po terminie, też je otrzyma.


POWIĄZANE

Zaskakujące dane z policyjnych rejestrów. Liczba kradzieży w sklepach spada kole...

Unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski jest przeciwny łączeniu fundu...

Polskim producentom żywności coraz trudniej konkurować niższą ceną   W ciągu ośm...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę