Styczeń tego roku był dla rolników zdecydowanie lepszy niż początek roku ubiegłego, ponieważ zdecydowanie wzrosły ceny podstawowych produktów rolnych. Jeśli utrzyma się ta tendencja, wówczas powstrzymane zostanie pogarszanie się sytuacji materialnej chłopskich rodzin.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w ubiegłym roku ceny produktów rolnych sprzedawanych przez rolników indywidualnych spadły średnio o 0,8 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim (w 2002 r. spadły więcej, bo o 7,7 proc.). W tym czasie ceny towarów i usług zakupywanych przez chłopskie gospodarstwa wzrosły średnio o 2,1 proc. (w roku poprzednim poszły w górę o 1,6 proc). Oznacza to, że w 2003 r. wskaźnik relacji cen był ujemny i wyniósł minus 2,8 proc. – są to tak zwane nożyce cen obliczane jako stosunek wskaźnika cen produktów rolnych do wskaźnika cen towarów i usług zakupywanych przez rolników na cele produkcyjne, inwestycyjne i konsumpcyjne. W latach 1990-2003 tylko w 1995 r. i w 2000 r. nożyce cen były korzystne dla rolnictwa, przyniosły wzrost dochodów gospodarstw chłopskich. W tej sytuacji zmniejsza się na wsi znaczenie dochodów pochodzących z produkcji rolniczej. Przy tym już co piąte gospodarstwo rolne nie prowadzi działalności rolniczej – odłoguje całą posiadaną powierzchnię gruntów rolnych i nie ma zwierząt gospodarskich. Właściciele takich gospodarstw utrzymują się głównie z rent i emerytur lub pracy najemnej – wynika z powszechnego spisu rolnego przeprowadzonego w 2002 r. W tym czasie działalność gospodarczą na rachunek własny (rolniczą i/lub pozarolniczą) prowadziło jednak 2 mln 281,6 tys. gospodarstw, czyli 77,8 proc. ogółu spisanych.
Ten rok zaczął się korzystnie dla rolników. W styczniu pszenica była w skupie o 58 proc. droższa niż przed rokiem, a ceny żyta były wyższe o 44 proc. Natomiast na targowiskach ceny żyta wzrosły o 28 proc., a pszenicy o 27 proc. w porównaniu z początkiem ubiegłego roku. Zboże drożeje wyraźnie od listopada. Można się spodziewać, że ta tendencja się utrzyma, ponieważ zapasy ziarna są stosunkowo małe po słabych ubiegłorocznych żniwach. Niezbędny będzie nawet dość duży import zbóż, aby możliwe było pokrycie zapotrzebowania krajowego i utrzymanie bezpiecznego poziomu zapasów.
Bieżące dochody rolników zależą także od cen żywca wieprzowego. A te były w styczniu stosunkowo korzystne. W skupie za żywiec wieprzowy płacono o 4,3 proc. więcej niż przed rokiem. Natomiast mleko podrożało w skali roku o 7,5 proc. A jak się szacuje, trzoda chlewna i mleko to na ogół połowa bieżących chłopskich dochodów.