Pogoda pokrzyżowała plany plantatorom kukurydzy. Śnieg i deszcz nie tylko opóźniły i poważnie utrudniły trwające już zbiory. Na domiar złego ziarno jest wilgotne, co sprawia że rolnicy będą musieli ponieść dodatkowe koszty suszenia.
W gospodarstwie Bogdana Baryło z Medyki zbiory już trwają. Z przerwami spowodowanymi złą pogodą, specjalny kombajn co kilka dni wjeżdża w pole.
Do zebrania jest sporo, bo ponad 4 hektary co biorąc pod uwagę nie najlepszą w tym roku wydajność - powinno dać jakieś 20 - 25 ton ziarna. Choć ze zbytem nie ma większych problemów właściciel gospodarstwa narzeka.
Bogdan Baryło, plantator kukurydzy z Medyki: cena jest w tym roku katastrofalna, a zbiory średnie. Zła pogoda była.
To dopiero początek skupu a na Podkarpaciu średnia cena to 430 złotych za tonę. Po doświadczeniach ubiegłego roku gdy ceny cały czas spadały rolnicy boją się że będzie jeszcze gorzej.
Jerzy Fedyna, ODR w Przemyślu: opady deszczu, które trwająmogą wpłynąć na zwiększenie kosztów, zmniejszenie zbiorów i nakładów związanych z suszeniem ziarna
Na Podkarpaciu uprawy kukurydzy zajmują ponad 11 tysięcy hektarów. Większość z nich to tak zwane mieszanki średniowczesne zbierane właśnie w połowie października z przeznaczeniem na ziarno.