Stan na wodowskazach polskich rzek jest niższy od minimalnych poziomów obserwowanych w ciągu ostatnich 30 lat - w Warszawie Wisła ma niewiele ponad metr głębokości - informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMiGW). Biuro prognoz Instytutu uspokaja, że nie są zagrożone wody głębinowe, wykorzystywane do celów spożywczych.
"Brak opadów od czerwca i znikome w lipcu spowodowały obniżenie się wód gruntowych, a konsekwencją tego jest obniżenie wód w rzekach. Sytuacja lokalnie jest dramatyczna" - powiedział w środę PAP kierownik biura prognoz IMGW Michał Ceran.
Według danych Instytutu, stan wody Wisły waha się od 68 cm w Nowym Bieruniu (woj. śląskie) do 518 cm w Przegalinie (woj. pomorskie). W Warszawie ma niewiele ponad metr głębokości i według prognoz specjalistów z IMGW, poziom wody będzie się nadal obniżał.
Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje w Wielkopolsce. Występują tam bardzo niskie stany wód największych rzek. Głębokość Warty waha się od 130 cm w Poznaniu do 260 cm w Sławsku, a Noteci wynosi zaledwie 70 cm. To poniżej minimum - twierdzi IMGW.
Wskutek suszy poziom wód gruntowych obniżył się o kilkadziesiąt centymetrów - to powoduje, że nie mogą one w odpowiednim stopniu zasilać rzek i jezior, wysychają też studnie. Zmniejszyły się zapasy wód w zbiornikach retencyjnych zasilanych przez rzeki.
Jak informują meteorolodzy, w Polsce nastąpił początek suszy atmosferycznej. O takim zjawisku można powiedzieć, gdy przez 20 dni nie ma opadów. Dalszy ich brak powoduje suszę glebową, która wpływa niekorzystnie na wzrost roślin.
Lokalnie natomiast wystąpiła już w Polsce susza hydrologiczna. Susze atmosferyczna i glebowa zanikają stosunkowo szybko. Susza hydrologiczna trwa natomiast na ogół długo, nawet kilka sezonów, bowiem odbudowa zasobów wodnych wymaga obfitych oraz długotrwałych opadów deszczu i śniegu.