Analitycy banków w Londynie nie przewidują wzrostu sprzedaży detalicznej w Polsce w maju. Optymistyczna prognoza zakłada utrzymanie tempa spadku z kwietnia, zaś pesymistyczna - pogłębienie spadku. GUS ogłosi dane we wtorek.
W kwietniu nominalna sprzedaż spadła o 0,2 proc. rdr, zaś realna o 1,0 proc. rdr. W marcu nominalnie wzrosła o 0,1 proc. rdr, zaś realnie obniżyła się o 0,9 proc. rdr.
Za maj prognoza banku JP Morgan zakłada spadek nominalny o 0,5 proc. rdr, zaś realny o 1,0 proc. rdr. Barclays Capital przewiduje taki sam spadek, jak w kwietniu o 0,2 proc. rdr, wskazując na ogólną ostrożność konsumentów w dokonywaniu wydatków.
BNP Paribas szacuje nominalny spadek na 1,0 proc. (realnie: -1,5 proc.), akcentując powolny przyrost przychodów, rosnące oszczędności gospodarstw domowych i różnicę dni roboczych w maju tego roku w porównaniu z majem ubieglego roku.
- Słaba kondycja rynku pracy powoduje, że konsumpcja jest dość słaba i pozostanie taką w najbliższych miesiącach. Na stopniową poprawę nie zanosi się przed końcem tego roku. Można mieć nadzieję, że do tego czasu nastąpi silniejszy wzrost zatrudnienia - zauważa BNP Paribas.
Barclays Capital napisał "o recesji popytu krajowego, częściowo tylko zrównoważonego przez prężny przyrost eksportu netto". Bank twierdzi, że ożywienie zależy od zastosowania "nieortodoksyjnych", jak je nazywa stymulacyjnych działań mających na celu pobudzenie inwestycji. Jego prognoza wzrostu PKB dla Polski za 2013 r. wynosi 0,9 proc.
Stopę bezrobocia za maj BNP Paribas przewiduje na 13,5 proc. wobec 14,0 proc. w kwietniu i 14,3 proc. w marcu. Poprawa spowodowana jest czynnikami sezonowymi.
Jest to według BNP Paribas oznaką nadziei na wzrost wydatków konsumpcyjnych i poprawę ogólnej perspektywy wzrostu dla gospodarki, ale wyraźniejszej poprawy na rynku pracy trudno oczekiwać przed końcem 2013 r.
Nieco mniejszy spadek stopy bezrobocia na 13,8 proc. zakłada Barclays Capital, uwypuklając słabość rynku pracy.
9432295
1