Sprzedaż detaliczna w październiku wzrosła o 2,3 proc. licząc rok do roku i była wyższa o 4,2 proc. niż we wrześniu - poinformował we wtorek Główny Urząd Statystyczny. Dane te są nieco lepsze od oczekiwań ekonomistów.
Pytani przez PAP ekonomiści w tzw. konsensusie rynkowym spodziewali się wzrostu sprzedaży detalicznej w październiku o 2,2 proc. rdr, a w ujęciu miesięcznym o 4,1 proc. Najwięksi optymiści wskazywali nawet na 3,1 proc. wzrostu sprzedaży, ale niektórzy twierdzili, że wzrost nie przekroczy 0,7 proc.
Zgodnie z wcześniejszymi danymi GUS w wrześniu sprzedaż wzrosła o 1,6 proc. w ujęciu rocznym i była wyższa o 4,1 proc. niż w sierpniu.
Największy wzrost sprzedaży - o 10,9 proc. - w ujęciu rocznym odnotowano w dziale "farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny". Sprzedaż odzieży i obuwia była wyższa o 8,5 proc., tzw. pozostała sprzedaż detaliczna w niewyspecjalizowanych sklepach była wyższa o 6,3 proc., a żywności napojów i wyrobów tytoniowych wzrosła o 5,5 proc. Spadła natomiast o 6 proc. sprzedaż paliw stałych, a sprzedaż samochodów o 3 proc.
W październiku Polacy postanowili odświeżyć garderobę. W porównaniu z wrześniem najbardziej wzrosła sprzedaż odzieży i obuwia - o 17,5 proc., a samochodów i motocykli o 9,8 proc. Wzrost 6,5 proc. dotyczył lekarstw i kosmetyków. Spadła natomiast w ujęciu miesięcznym sprzedaż prasy i książek o 2 proc., a o 0,5 proc. była niższa sprzedaż mebli oraz sprzętu RTV i AGD.
Zgodnie z komunikatem GUS obroty w handlu detalicznym w październiku 2014 roku wzrosły o 1 proc. rdr, a tzw. wyrównane sezonowo wzrosły w październiku o 3,5 proc. rdr. "Sprzedaż hurtowa w październiku br. była o 1 proc. niższa niż przed rokiem, w tym w przedsiębiorstwach hurtowych zmniejszyła się o 1,3 proc. W okresie styczeń-październik br. sprzedaż hurtowa w skali roku wzrosła o 1,5 proc. w tym wśród przedsiębiorstw hurtowych - o 1,1 proc." - napisał GUS w komunikacie.
Dyrektor biura Polskiego Związku Funduszy Pożyczkowych Piotr Rogowiecki zauważył, że dane o sprzedaży detalicznej są nie tylko lepsze od tzw. konsensusu rynkowego, lecz także od wyników wrześniowych. Według niego wpływ na to ma dobra sytuacja na rynku pracy. Zgodnie z wtorkowymi danymi GUS bezrobocie w październiku spadło o kolejne 0,2 pkt proc. do poziomu 11,3 proc., co jest najlepszym wynikiem października od 5 lat. "Jednocześnie rosną realne wynagrodzenia" - podkreślił Rogowiecki.
"Dynamika sprzedaży choć wyraźnie lepsza od wrześniowej nadal jest niewspółmiernie niska w stosunku do poziomu bezrobocia i wzrostu realnych wynagrodzeń. Należy cieszyć się z dobrych danych i mieć nadzieję na to, że kolejne odczyty będą z każdym miesiącem lepsze. Są ku temu podstawy w postaci dobrej sytuacji na rynku pracy. Wydaje się, że główną barierą jest jedynie czynnik psychologiczny" - uważa ekspert. Według niego wystarczy, że ktoś z najbliższego otoczenia straci pracę i niepewność co do przyszłości statystycznego Polaka gwałtownie rośnie.
Zdaniem Rogowieckiego trzeba też pamiętać o tym, iż większość Polaków nie interesuje się przesadnie ekonomią i gospodarką, a od 2009 r. w mediach wszechobecne jest słowo "kryzys".
"Tymczasem, choć z pracą w Polsce nie jest najlepiej, to przez ostatnie pięć lat zarówno z zatrudnieniem, jak i wynagrodzeniami sytuacja się wyraźnie poprawiła. Ale statystyczny Polak jest nadal ostrożny w gospodarowaniu swoimi pieniędzmi. Ma ich jednak coraz więcej, co będzie przekładać się na poprawę dynamiki sprzedaży detalicznej. Tym bardziej, że spadek bezrobocia nie ma charakteru sezonowego, lecz jest związany z poprawą koniunktury gospodarczej" - podsumował Rogowiecki.
Michał Burek z Zespołu Analiz Ekonomicznych Raiffeisen Polbanku wskazał, że za przyspieszenie sprzedaży odpowiadało przede wszystkim odbicie w branży odzieżowej.
"Ciepły wrzesień, który nie sprzyjał popytowi na nową kolekcję jesienno-zimową, spowodował odsunięcie decyzji o zakupach na październik. Choć należy zwrócić uwagę, że dynamika tej kategorii nie była już dwucyfrowa, tak jak to miało miejsce jeszcze w II czy nawet w III kwartale. Część przesuniętego w czasie popytu może jednak być widoczna jeszcze w listopadzie" - uważa Burek.
"Mimo nieznacznego przyspieszenia dynamika sprzedaży w dalszym ciągu pozostaje znacznie poniżej średniej z pierwszej połowy roku (około 5 proc.). W dużym stopniu przyczynia się do tego pogłębiający spadek cen sprzedaży, który wyniósł około minus 1,4 proc. r/r i dotyczył wszystkich kategorii" - ocenił ekonomista.
Dodał, że w ujęciu realnym wskaźnik wzrostu sprzedaży przedstawia się nieco bardziej obiecująco, był najwyższy od maja br. i wyniósł 3,7 proc. r/r.
"Widać zatem, że systematyczna poprawa na rynku pracy, która w październiku dodatkowo okazała się silniejsza od oczekiwań, powinna przekładać się również na wyższy wzrost realnej konsumpcji prywatnej. Póki co, wydaje się jednak, że jest on niższy niż wynikałoby to za samej skali poprawy (na rynku pracy - PAP)" - ocenił Burek.
Przyczyną może być niepewność wśród gospodarstw domowych, którą odzwierciedlają ostatnie spadki koniunktury konsumenckiej. "Wzrost napięć geopolitycznych, wątły wzrost gospodarki strefy euro oraz ujemne ryzyka dla wzrostu krajowej gospodarki skłaniają konsumentów raczej do zwiększania oszczędności wraz z poprawiającą się sytuacją finansową, a nie do wzrostu konsumpcji" - tłumaczy Burek.
Według niego taki stan rzeczy prawdopodobnie będzie utrzymywał się jeszcze co najmniej w tym kwartale. Jeżeli jednak obecny trend na rynku pracy i globalne nastroje będą się poprawiać, to zarówno sprzedaż jak i cały popyt konsumpcyjny powinny przyspieszyć już w przyszłym roku.
7494176
1