Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Spotkanie ostatniej szansy?

31 maja 2006

Tak się złożyło, że na cukrownię wiodącą wytypowano Dobrzelin - powiedział wczoraj Tomasz Olenderek, członek zarządu KSC na spotkaniu z Komitetetm Protestacyjnym w Cukrowni Ostrowy. Czyżby więc cały program restrukturyzacji Krajowej Spółki Cukrowej Polski Cukier był jedynie dziełem przypadku...

O tym, że cukrownie wiodące przed laty wytypowano błędnie przekonani są członkowie komitetu i pracownicy Ostrów. I właśnie do tego, aby nie brnąć dalej w przypadkowe decyzje, usiłowali wczoraj przekonać Pawła Piotrowskiego, wiceministra skarbu państwa i członków zarządu Polskiego Cukru. Na spotkanie z komitetem do Ostrów tym razem przyjachali dwaj prezesi Janusz Stachowiak i Tomasz Olenderek.

- Nie jesteśmy zadowoleni, od kilku miesięcy czekamy tu na Krzysztofa Kowę, prezesa Polskiego Cukru - mówi Dariusz Jarczyński, szef związków branżowych w Cukrowni Ostrowy. - Ale pan prezes przyjechać do nas nie chce... Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania z komitetem, pod biurowiec cukrowni podeszli pracownicy.

- Nie planujemy w Ostrowach kampanii 2006/2007 - powiedział Paweł Piotrowski, wiceminister skarbu państwa. - Od restruktureyzacji nie możemy odstąpić. Te same słowa padły także na spotkaniu z Komitetem Protestacyjnym. Janusz Stachowiak starał się uspokoić plantatorów: - Żaden burak nie zostanie nieodebrany - mówił. - Przy wygaszeniu 5 cukrowni, srednia kampania w oddziałach KSC będzie trwała 77 dni.

Ale plantatorzy, którzy od listopada aktywnie działają, aby obronić Ostrowy przed wygaszeniem nie chcieli tego słuchać. Pałeczkę osoby gorliwie przekonywującej przejął Tomasz Olenderek, który w zarządzie KSC reprezentuje... pracowników.

- Ostrowy mają szczególne położenie, bo blisko są cukrownie w Brześciu Kujawskim i Dobrzelinie - mówił Tomasz Olenderek. - Tak się złożyło, że są to cukrownie wiodące. Będzie w nich zmieniony system pracy na czterobrygadówkę. Od zaraz potrzebują 87 pracowników. W Ostrowach są za to jedne z lepszych magazynów - to spółka planuje wykorzystać. Chcemy także zamienić ochronę wewnętrzną na złożoną z pracowników cukrowni. Dobrze by było, gdyby "na zewnątrz KSC" wyodrębniła się spółka świadcząca usługi przy remontach rurek wyparkowych - spółka do tej pory korzysta z zewnętrznych firm, świadczących takie usługi. Gdyby taka firma wyłoniła się z KSC, jesteśmy w stanie podpisać długoterminowe umowy na takie prace.

Te słowa także nie przekonały Komitetu Protestacyjnego.

- W Ostrowach planujemy także zrobic serwis odzieży roboczej, to 25 tysięcy kompletów rocznie - mówił dalej Tomasz Olenderek. - Na razie zlecamy to na zewnątrz, ale...

W tym momencie nie wytrzymał Andrzej Dąbrowicz, starosta powiatu kutnowskiego na terenie którego znajduje się cukrownia.

- Ja miałem szwalnię - mówił Andrzej Dąbrowicz. - Zlikwidowałem ją z prostej przyczyny: towar z Chin jest na tyle tani, że nie opłaca się szyć. Do pracy przy maszynach potrzeni są ludzie młodzi, ze zdrowymi kręgosłupami, tego trzeba się nauczyć! W Ostrowach potrzebna jest produkcja alternatywna. Produkcja, nie serwis usługowy!

Podobnego zdania byli także inni członkowie komitetu. Lech Kraszewski miał prestensje do Tomasza Olenderka, że ten w ciągu pół roku całkowicie zmienił zdanie w sprawie Ostrów.

- Dlaczego pan tego nie mówił w listopadzie, gdy przyjechał pan tu, starając się o głosy pracowników przed wyborami do zarządu spółki - mówił Lech Kraszewski. - My przestaliśmy juz ufać temu zarządowi, to co się teraz robi, to likwidacja ostatniej opłacalnej dla rolników produkcji.

- Ja też miałem wątpliwości - odpowiadał Tomasz Olenderek. - Ale w Dobrzelin włożono już tyle pieniędzy...

Ile? - tego nie udało się jednak dowiedzieć. Ostatecznie padła kwota: mniej niż 9 milionów złotych.

- Ten argument zawsze pada, gdy zaczynamy mówić o tym, że źle wybrano cukrownie wiodące w środkowej Polsce - mówiła Elżbieta Miziołek, plantatorka, jedna z koordynatorek komitetu i działaczka Solidarności Rolników Indywidualnych. - Jak można było wybrać na wiodącą cukrownię zakład w Dobrzelinie, położony już praktycznie poza terenami plantacyjnymi. Podobno KSC miało tak dobierać cukrownie, aby zostały te, które znajdują się w centrach rejonów plantacyjnych. I tak właśnie położone są Ostrowy. Tymczasem to Ostrowy mają być wygaszone, a dwie cukrownie w Dobrzelinie i Leśmierzu, działające poza plantacjami, działają w najlepsze... Może dlatego wybrano Dobrzelin, że na mapach z czasów inkorporacji Ostrowy lokowano w różnych miejscach, nawet na północy województwa... mazowieckiego.

Można przypuszczać, że do dziś Krajowa Spółka Cukrowa nie wie, gdzie znajdują się jej oddziały - cukrownie. Na mapie, zamieszczonej na oficjalnej stronie internetowej Polskiego Cukru Dobrzelin znajduje się w miejscu Leśmierza i odwrotnie...

- A gdy mówimy, że błędnie wytypowano cukrownie wiodące, zawsze pada ten sam "argument": bo my już tyle pieniędzy zainwestowaliśmy w Dobrzelin... - kontynuowała Elżbieta Miziołek. - Może to jest ostatnia chwila, żeby się z tych błędnych decyzji wycofać, póki nie jest za późno. To za Gierka budowano cukrownie gdzie popadnie i mówiono, ze jak będzie zakład to będą i buraki. Teraz trzeba dbać o te, gdzie będzie niewieli koszt dowozu buraków, zwłaszcza, że tym też po części obciąża się plantatorów...

Z tym, że to Dobrzelin jest wytypowany na cukrownię wiodącą nie może się także pogodzić Bogumił Marciniak, burmistrz Krośniewic.

- Ostrowy to 27 lat mojego życia - mówił. - Tyle tu pracowałem. To za moich czasów wymienilismy urządzenia na pakowni. Mają nie więcej, niż 20 lat! Dobrzelin takich nie ma!

Załoga Ostrów i plantatorzy chcieliby, aby w cukrowni puścić jeszcze jedną, jak zapewniają, ostatnią kampanię. Ten rok byłby szansą na wdrożenie w zakładzie produkcji alternetywnej, ale opartej na burakach cukrowych. Najlepszym roziązaniem byłyby biopaliwa.

KSC ma własnego eksperta, który ma sprawdzić, czy w Ostrowach mozna uruchomić produkcję biopaliw.

- Dlaczego zarząd spółki tak to zorganizował, że nasze spotkanie "ostatniej szansy" jest dziś, a ekspert przyjeżdża dopiero jutro? - pytała Elżbieta Miziołek. - Nie mamy zaufania do zarządu spółki, chcielibyśmy, aby ekspertyzę przygotował niezależny specjalista. My obawiamy się, że ekspertyza już jest, a wizyta eksperta jest tylko formalnością... Mamy podstawy sądzić, że jest to nieuczciwe posunięcie zarządu.

Członkowie zarządu KSC zaproponowali w tym momencie, aby Komitet Protestacyjny powołał własnego eksperta - na własny koszt.

- Ale przecież my płacimy za waszego eksperta! - Elżbieta Miziołek była oburzona. - Jesteśmy przecież udziałowcami spółki.

Całej tej rozmowie przysłuchiwał się minister Piotrowski. - Proponuję wyciszyć emocje - mówił wiceminister skarbu państwa. - Jutro przyjedzie specjalista od biopaliw i przygotuje ekspertyzę. Proponuję spotkac się po 20 czerwca.

- Ten termin jest dla nas nie do przyjęcia - mówił Witold Antczak, cżłonek Komitetu Protestacyjnego. - W cukrowni muszą się już rozpocząć remonty, jeśli mamy ruszyć z jeszcze jedną kampanią. 20 czerwca będzie już za późno... - Niech dyrektor techniczny przedstawi listę wszystkich remontów, które muszą być zrobione do 20 czerwca - odpowiedział Janusz Stachowiak.

- A ja bym chciał, aby zarząd KSC przedstawił wreszcie jakieś wyliczenia - do rozmowy włączył się Tadeusz Woźniak, poseł ziemi kutnowskiej. - Bo nie wiem, czy jest to tylko upór zarządu czy jest to oparte na ekonomicznych podstawach. Wszystkie pytania o liczby to jak rzucanie grochem o ścianę...

- A ja jeszcze tego nie powiedziałem, ile pieniędzy spółka włożyła w Opole Lubelskie - próbował ripostować Tomasz Olenderek. - Ile w Janikowo!
- A ile spółka planuje "włożyć" w Ostrowy? - spytała Elżbieta Miziołek?
- A ile by pani chciała?
- Tyle, ile spółka może - odpowiedziała pani Elżbieta. - Dajcie je nam i zostawcie cukrownię. My sobie poradzimy...


Dyskusja trwała ponad cztery godziny. W tym czasie pod cukrownią zebrali się pracownicy i plantatorzy, którzy dojechali na wezwanie członków Komitetu Protestacyjnego. Minister Piotrowski jeszcze raz przedstawił swoją propozycję spotkania po 20 czerwca. O konieczności wygaszenia cukrowni jeszcze raz chciał przekonywać zebranych Tomasz Olenderek. Gdy przypomniano, że jest on w zarządzie spółki przedstawicielem załogi rozległ się głośny śmiech...

Plantatorzy i członkowie Komitetu Protestacyjnego postanowili jeszcze naradzić się we własnym gronie. Do późnego popołudnia dyskutowano czy i kiedy zablokować skrzyżowanie dwóch dróg krajowych w pobliskich Krośniewicach.

 

 

 

Tomasz Olenderek

 

Członkowie komitetu (od lewej) Dariusz Jarczyński, Wiesław Szymczak, Witlod Antczak (stoi), Lech Kraszewski

 

Paweł Piotrowski, wiceminister skarbu państwa

 

Janusz Stachowiak (w środku), czlonek zarządu KSC

 

 

Za stołem siedzą (od lewej) Janusz Stachowiak, Tomasz Olenderek, Robert Sikorski, dyrektor Ostrów, Łukasz Wróblewski, rzecznik KSC

 

Tomasz Olenderek

 

Janusz Stachowiak

 

W trakcie spotkania do Ostrów przyjechali palntatorzy. Wyszła do nich Elżbieta Miziołek

 

Paweł Piotrowski z uwagą przysłuchiwał się dyskusji

 

Załoga i plantatorzy czekali na efekty rozmów

 

Po 5 godzinach negocjacji wszyscy byli zmęczeni: Elżbieta Miziołek i Wiesław Szymczak

 

 

 Kliknij na miniaturkę, aby zobaczyć większe zdjęcie


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę