Jak podaje portal onet.pl. rynki finansowe odkryły, że na surowcach rolnych można zrobić doskonały interes. Skutki są zatrważające: spekulanci windują ceny artykułów spożywczych, zaś miliony ludzi popadają w nędzę, a nawet giną.
Parkiet Chicago Board of Trade zasłany jest strzępami papieru i tekturowymi kubkami, spoceni mężczyźni w jaskrawych żółtych, błękitnych lub czerwonych kurtkach depczą po nich, wymachują rękami, krzyczą i walczą o kontrakty na soję, wieprzowinę lub pszenicę. Tu, na największej na świecie giełdzie kontraktów terminowych, ustala się ceny artykułów spożywczych - a tym samym los milionów ludzi. Tu rodzi się głód na ziemi i bogactwo jednostek.
Jak pisze "Der Spiegel" Alan Knuckman przyjechał tu przed 27 laty, dziś jest analitykiem w Agora Financials, firmie doradczej w dziedzinie inwestycji surowców. Przygotowuje również newsletter z poradami dla inwestorów. - Jestem tu, żeby zarabiać pieniądze - stwierdza otwarcie. Jest mu obojętne, jak. Wszystko jedno, czy chodzi o ropę, srebro czy środki spożywcze. - Nie wierzę w politykę - mówi. - Wierzę w rynek, on ma zawsze rację.
Eksplodujące w górę ceny żywności? Dla niego to jedynie wynik podaży i popytu. Spekulanci? Przynoszą korzyść rynkom, bo z wyprzedzeniem potrafią przewidzieć trendy.
Jak informuje "Der Spiegel" zaskakujące jest, że jeszcze nigdy tak dużo gotówki nie płynęło na rynki finansowe, które kręcą się wokół surowców rolnych. W samym tylko ostatnim kwartale 2010 roku suma inwestycji była trzykrotnie większa w porównaniu do trzech poprzednich miesięcy. Na rynku jest wiele pieniędzy od czasu, gdy państwa za pomocą programów koniunkturalnych i pakietów pomocowych starają się przezwyciężyć finansowy kryzys.
Chleb dla świata przyciąga inwestorów, którzy równie mało interesują się zbożem, jak wcześniej firmami internetowymi czy kredytami subprime. Są to miliardowe fundusze emerytalne i mali prywatni inwestorzy, którzy szukają nowych, pewniejszych sposobów lokowania swoich pieniędzy. Nagle pojawiły się oferty ze strony banków, które jak na zawołanie proponują na wielką skalę fundusze indeksowe i rolne. Żywność stała się produktem, którym handlują wszyscy, równie wygodnym jak akcje.
Ciemna strona owego zjawiska polega na tym, że wraz z rosnącym popytem na fundusze rolne rosną ceny środków spożywczych. Już w marcu Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) donosiła o nowych rekordach - ceny prześcignęły nawet te z ostatniego wielkiego kryzysu artykułów spożywczych w 2008 roku. Według indeksu cen żywności FAO jej koszta wzrosły w ciągu roku o 39 procent. Ceny zbóż zwiększyły się o 71 procent, podobnie jak oleju jadalnego i innych tłuszczów.
6579146
1