W tym roku, wpływy z eksportu artykułów rolnych nie będą już tak dobre jak w 2007 roku. Eksperci Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wyliczyli, że jego wartość może wynieść ponad 10,5 miliarda euro, czyli zaledwie o 6% więcej niż w ubiegłym roku.
To pierwsze zwiastuny odwracającej się koniunktury na rynku żywności. Produkty rolne na światowych giełdach już dawno przestały być tanie. Podobnie dzieje się w Polsce.
Rosnące ceny pomniejszają zyski hodowców i przetwórców. W efekcie cierpią też handlowcy. W dodatku silna złotówka coraz bardziej zmniejsza opłacalność eksportu. Do pierwszych jego ograniczeń sięgających nawet 30%, zmuszona została już branża drobiarska.
Leszek Kawski, Krajowa Rada Drobiarstwa: za wysyłany towar dostajemy coraz mniej pieniędzy i to jest największa bolączka eksporterów.
Na tym się jednak nie skończy – przewidują eksperci Instytutu Ekonomiki Rolnictwa. Blisko trzy krotnie zmniejszy się eksport cukru, ograniczony zostanie wywóz produktów przemysłu tłuszczowego, a także warzyw i owoców oraz żywych zwierząt. O żadnym załamaniu rynku nie ma jednak mowy.
Andrzej Kowalski, Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej: myślę, że mamy bardzo silne podstawy w rolnictwie jak i przemyśle przetwórczym, że przy normalnych warunkach pogodowych w dalszym ciągu powinniśmy być konkurencyjni. Ale trzeba pamiętać, że to już nie będzie tak wielka przewaga jak do tej pory.
Uwarunkowania cenowe już powodują stopniowe zwiększanie importu. Według prognoz ekspertów, najbardziej wzrośnie przywóz z zagranicy produktów mleczarskich oraz mięsa i jego przetworów.