Właściciele gorzelni dotychczas narzekali na niskie ceny, jakie dostawali za wyprodukowany spirytus. Teraz jest jeszcze gorzej, bo alkoholu nikt nie chce od nich kupić. Gorzelnicy szykują się do protestu. Sytuacja w polskim gorzelnictwie jest bardzo trudna. W latach 90-tych działało około tysiąca gorzelni. Dziś zostało ich 150, ale pracuje tylko 30. Na Dolnym Śląsku z 50 zakładów zostały 4.
Ceny spirytusu w połowie lat 90-tych wynosiły blisko 2,5 złotego za litr. Teraz daleko im do takich poziomów. A dodatkowo są problemy ze zbytem.
Gorzelnicy od kilku lat z niecierpliwością czekają na uruchomienie produkcji biopaliw. Miedzy innymi właśnie dlatego przy wsparciu izb rolniczych będą protestować.