Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że pogłowie trzody chlewnej spadło w Polsce do poziomu nieco ponad 13 mln sztuk. Tym samym pobity został kolejny "rekord", bo od kilku lat obserwujemy w kraju stałe zmniejszanie się hodowli świń. I końca tego dołka nie widać.
Dane GUS dotyczą listopada 2011 r., gdy pogłowie trzody chlewnej liczyło 13 mln 50 tys. sztuk. Jeśli tendencja spadkowa została podtrzymana również w grudniu, to niewykluczone, że po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat będziemy mieli w hodowli tylko niespełna 13 mln sztuk trzody. Statystycy dodają, że w porównaniu z listopadem 2010 r. pogłowie spadło aż o 11,7 procent. Spadek hodowli wystąpił w 14 województwach: największy był w dolnośląskim (31,9 proc.), świętokrzyskim (22), lubelskim (17,8), podlaskim (17,2), opolskim (17,1) i podkarpackim (16,6). W pozostałych dwóch województwach pogłowie trzody chlewnej wzrosło: w lubuskim o 14,2 proc., a w zachodniopomorskim o 3 procent.
Ponadto z tych danych wynika, że zmniejszyła się liczebność wszystkich grup stada trzody chlewnej, przy czym najbardziej - o 17 proc. - spadła populacja prosiąt o wadze do 20 kg oraz pogłowie trzody przeznaczonej na chów o wadze 50 kg i więcej, w tym także macior - o 15,3 procent. Te ostatnie wskaźniki są bardzo niepokojące, bo jak podaje GUS, populacja loch na chów zmniejszyła się do stanu nieco ponad 1,1 mln sztuk, w tym pogłowie loch prośnych spadło o 120 tys. sztuk i wyniosło 716 tys. sztuk (spadek w stosunku do listopada 2010 r. o 14,4 proc.). To zaś niedobrze wróży na przyszłość, bo można się spodziewać dalszego spadku pogłowia trzody. A tymczasem samowystarczalność zapewniałoby nam pogłowie na poziomie około 18 mln sztuk, ale takimi wielkościami mogliśmy się jeszcze pochwalić w pierwszej połowie poprzedniej dekady, potem było już gorzej i stały trend spadkowy obserwowany jest już od kilku lat.