Spada liczba urodzeń. Polacy nie chcą dzieci, boją się kosztów
31 stycznia 2012
Oto mamy spektakularną klapę polityki prorodzinnej. Liczba urodzeń znowu spadła. I to mimo nowej ustawy żłobkowej oraz wprowadzenia becikowego. W zeszłym roku urodziło się aż o 22 tys. dzieci mniej niż w 2010 r. Zdaniem ekspertów wpływ na to ma kryzys gospodarczy.
Jak wynika z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, w zeszłym roku przyszło na świat 391 tys. dzieci – dla porównania rok wcześniej – 413 tys. I choć odnotowano dodatni przyrost naturalny – więcej było urodzeń niż zgonów, to i tak jest on mniejszy niż rok wcześniej.
– Dla rodziców urodzenie dziecka to poważna decyzja także w kontekście finansowym. Przy braku widoków na pewną pracę i słabych zarobkach młodzi ludzie niechętnie decydują się na powiększenie rodziny. Poziom niepokoju społecznego jest na tyle duży, że widać to w statystykach urodzeń – mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. Z raportów centrum wynika, że wydatki na dzieci w ostatnich latach drastycznie wzrosły. W 2008 roku eksperci wyliczyli, że na utrzymanie dziecka do 20. roku życia rodzice wydają średnio ogółem 160 tys. zł. To koszty szkoły, wyżywienia, ubrania. Tymczasem w zeszłym roku kwota ta wyniosła już o 30 tys. więcej, czyli 190 tys. zł.
Rosną nie tylko koszty żywności i ubrań, bardzo wzrosły także koszty edukacji. Jak wynika z badań CBOS – blisko połowa Polaków na wrześniową wyprawkę szkolną wydała od 500 do 1000 zł. Kilkanaście procent rodziców wyłożyło nawet 1500 zł. Średnio koszt ten wynosił 662 zł. Przy każdym kolejnym dziecku wydatek ten rośnie o ponad 500 złotych.
Do urodzenia dzieci zniechęcają także trudności łączenia pracy z macierzyństwem. Brakuje żłobków oraz miejsc w przedszkolach, w efekcie w domu z dzieckiem najczęściej zostaje matka, co oznacza, że rodzina musi utrzymać się z jednej pensji. Rozwiązaniem jest zatrudnienie opiekunki. To jednak oznacza wydatek od 1 tys. do 2, 5 tys. zł w dużych miastach.