W sklepach kolejne podwyżki. Tym razem konsumenci przecierają oczy patrząc na ceny soków oraz napojów owocowych. Wszystko przez majowe przymrozki, które w niektórych częściach Polski prawie całkowicie zniszczyły uprawy.
Nagorzej jest z jabłkami. Przetwórnie, które o tej porze roku powinny pracować pełną parą straszą pustkami. Aparatura do wytwarzania koncentratu soku jabłkowego jest włączana na krótko kilka razy w tygodniu, gdy uzbiera się wystarczająca ilość surowca.
Ceny skupu jabłek przemysłowych biją rekordy, podobnie jak koncentratu soku jabłkowego. Producentom soków nie pozostało nic innego jak podnieść ceny gotowych wyrobów. Ale niektórzy zaczęli też sprowadzać koncentrat z Chin. Ten sezon zarówno dla przetwórców jak i sadowników jest stracony.
Rolnicy obawiają się jednak jeszcze jednego. Twierdzą, że przetwórcy w przyszłych latach zechcą odrobić straty sztucznie zaniżając cenę skupu owoców. Na klęski żywiołowe nikt nie ma wpływu. Ale czy ten rozchwiany od lat rynek można w jakiś sposób uregulować? Kto blokuje wprowadzenie umów kontraktacyjnych, które gwarantowałyby opłacalność produkcji zarówno rolnikom jak i przetwórcom bez względu na wahania cen?