Pierwsza Dama w wyścigu do prezydentury jest faworytką. Ale niekoniecznie jest ulubienicą SLD. W Sojuszu zanosi się na kolejną burzę, bo wielu działaczy ani myśli popierać pani prezydentowej w wyborach 2005 r. - pisze "Fakt".
Dziennik zapytał czołowych polityków SLD, co sądzą o ewentualnej kandydaturze Jolanty Kwaśniewskiej. "Byłoby to bardzo nietypowe. W demokracjach europejskich kandydują przedstawiciele partii politycznych" - stwierdził Tadeusz Iwiński. "Nie mam jeszcze zdania" - przyznał Józef Oleksy. Jego ostrożność nie dziwi - dodają publicyści "Faktu" - gdyż działacze SLD szepczą, że właśnie Oleksy ma olbrzymi apetyt, by walczyć o prezydencki fotel.
"Nie przepadam za dynastiami" - powiedziała Anna Filek. - "Nie sądzę, by SLD poparło Kwaśniewską".
Problem w tym, że dziś w SLD nie ma kandydata, który pogodziłby wszystkich i zarazem miał szanse na zwycięstwo - komentuje dziennik.