Słowacja zgłosiła sprzeciw wobec rejestracji oscypka jako wyrobu pochodzącego z kilku podhalańskich powiatów - podała w poniedziałek Komisja Europejska. Oznacza to, że na razie polski oscypek nie otrzyma unijnej Chronionej Nazwy Pochodzenia.
Słowacja twierdzi, że Polska nie może zarejestrować i chronić nazwy oscypek, ponieważ stała się ona nazwą rodzajową, czyli - w myśl unijnych przepisów - "nazwą produktu rolnego lub środka spożywczego, która – mimo iż jest związana z miejscem lub regionem, w którym produkt lub środek spożywczy był pierwotnie produkowany lub wprowadzany na rynek – stała się powszechną nazwą produktu".
Przykładem takiego produktu jest ser emmentaler, wywodzący się z doliny rzeki Emme w Szwajcarii, ale obecnie produkowany w wielu krajach.
Słowacja twierdzi, że rejestracja oscypka produkowanego w Polsce zagroziłaby produkcji i sprzedaży serów słowackich pod tą samą nazwą.
Słowackie władze już wcześniej rościły sobie prawa do nazwy "oscypek", ale w wyniku negocjacji z Polską w zeszłym roku postanowiły zrezygnować z roszczeń. Podobny do oscypka ser produkowany po słowackiej stronie granicy miał być sprzedawany pod inną nazwą.
Komisja Europejska w ciągu najbliższych tygodni zadecyduje, czy słowacki sprzeciw jest w ogóle dopuszczalny. Jeśli tak - będzie namawiała polskie i słowackie władze do znalezienia rozwiązania spornych kwestii. Zgodnie z procedurą jest na to sześć miesięcy. Jeżeli nie - ostateczną decyzję podejmie Komisja Europejska. To oznacza, że procedura objęcia polskiego oscypka ochroną może trwać jeszcze ponad rok, a jej wynik wciąż jest niepewny, ponieważ unijni eksperci mogą zgodzić się z argumentami Słowacji.
Do produkcji prawdziwego osypka na Podhalu wykorzystuje się mleko pochodzące od owiec rasy polska owca górska. Mleko krowie może stanowić najwyżej 40 proc. mleka użytego do produkcji tego sera. Słowacy dodają więcej mleka krowiego i stosują nieco inną technologię produkcji.
Sześciomiesięczny termin zgłaszania sprzeciwów minął w piątek; słowacki rząd jako jedyny oprotestował polskie zamiary nadania produkowanemu na Podhalu oscypkowi - jako pierwszemu polskiemu produktowi - Chronionej Nazwy Pochodzenia, co pozwala na jego specjalne znakowanie gwarantujące oryginalność, a producentom otwiera drogę do narzucania wyższych cen.
Oscypek to najsłynniejszy ser tatrzański. Tradycja wytwarzania tego górskiego przysmaku ma swoje źródło w kulturze wołoskiej. Najwcześniejsze wzmianki na temat wyrabiania serów na Podhalu i przyległych do niego terenach pochodzą z 1416 roku.
- Ministerstwo rolnictwa do poniedziałku nic nie wiedziało o zastrzeżeniach Słowaków, dotyczących rejestracji tatrzańskiego sera - oscypka. W piątek, 2 lutego, minął termin składania takich zastrzeżeń - powiedział PAP w poniedziałek zastępca dyrektora z resortu rolnictwa Dariusz Goszczyński.
Oznacza to, że na razie polski oscypek nie otrzyma unijnej Chronionej Nazwy Pochodzenia. Jednak jak zapewnił Goszczyński, który w poniedziałek w związku z tą sprawą przebywa w Brukseli, resort rolnictwa będzie robić wszystko, by rejestracja nie była odwlekana. Jego zdaniem, nie ma obawy, że oscypek nie zostanie uznany za produkt regionalny.
Według nieoficjalnych informacji, do Komisji Europejskiej wpłynęło pismo z Ministerstwa Rolnictwa Republiki Słowackiej, w sprawie uznania porozumienia zawartego między resortami rolnictwa Polski i Słowacji odnośnie rejestracji nazw serów górskich.
Goszczyński wyjaśnił, że 13 grudnia 2005 roku odbyło się w Krakowie spotkanie przedstawicieli polskiego i słowackiego resortu rolnictwa, w sprawie możliwości rejestracji nazw serów górskich. Obie strony przedstawiły swoje koncepcje rozwiązania tej sprawy, tak by w Unii mógł być zarejestrowany zarówno polski oscypek, jak i ser ze Słowacji - Slovensky ostiepok.
Zdaniem dyrektora, Słowacy raczej wystąpili z zapytaniem do KE niż zastrzeżeniem wobec rejestracji oscypka. Goszczyński uważa, że chcieli mieć pewność, iż uznanie oscypka za ser regionalny nie wykluczy możliwości rejestracji ich sera. "Jeżeli KE potwierdzi, że nie ma takiego zagrożenia, to oni nie będą mieli nic przeciwko temu, by oscypek był zarejestrowany" - powiedział.
Goszczyński zaznaczył, że podczas grudniowego spotkania uzgodniono, że choć oba sery mają to samo pochodzenie historyczne i wspólną tradycję (wywodzą się od serów wołoskich), to ze względu na różnice w metodzie produkcji (które zostały odnotowane i opisane w literaturze już na początku XX wieku) i produkcie końcowym, oscypek i Slovensky ostiepok to dziś dwa różne produkty.
Strony opracowały różnice w produkcji tych serów. W Polsce mleko owiec pochodzi wyłącznie od owiec rasy "owca polska górska", a maksymalna domieszka mleka krowiego nie przekracza 40 proc. i pochodzi tylko od krów rasy "polska krowa czerwona". Na Słowacji zawartość mleka krowiego w tamtejszym serze może wynosić do 80 proc. Ponadto, w Polsce dopuszcza się wyłącznie ręczny wyrób oscypka.
Są też różnice w technologii produkcji sera. Słowaccy górale wyrabiają ser m.in. z pominięciem etapu dojrzewania (zakwaszania) na zimno. Ser jest wyrabiany w innej temperaturze. Słowacki ser jest bardziej okrągły niż polski oscypek i ma gładszą powierzchnię, co jest efektem dodatkowego moczenia w gorącej wodzie.
W Polsce wędzenie odbywa się tylko na "bacówkach". Na Słowacji dopuszcza się wędzenie w oddzielnych pomieszczeniach. W Polsce oscypek waży zawsze 700-900 gr. Na Słowacji może ważyć mniej - 300- 800 gr.
28 grudnia 2005 r. ówczesny minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel wystosował pismo do słowackiego ministra rolnictwa Zsolta Simona z prośbą o akceptację porozumienia z 13 grudnia 2005 r. Resort rolnictwa otrzymał pozytywną odpowiedź w tej sprawie 11 stycznia 2006 r.
Goszczyński podkreślił, że teraz decyzja jest po stronie KE, która albo sama udzieli wyjaśnień lub zwróci się raz jeszcze do Polski. Dodał, że KE głównie chodzi o to, by potwierdzić to, co zostało ustalone między Polską i Słowacją.