Ponieważ ceny zbóż nie są już tak atrakcyjne jak choćby rok temu, to teraz wielu rolników coraz częściej interesuje się sprzedażą słomy. A może to być dobry interes, bo chętnych do kupna coraz więcej. W przyszłości nie wszystkim rolnikom chciał się zbierać słomę. Najprościej było ją zaorać lub spalić. Od wejścia do Unii Europejskiej, sprzedaż słomy na Opolszczyźnie rośnie z roku na rok. A chętnych trudno nie znaleźć. Są nimi choćby producenci pieczarek, którzy przez 12 miesięcy w roku potrzebują podłoża do grzybów.
Daniel Ciećka, producent podłoża do pieczarek w Pawłowiczkach: słoma musi być sucha przede wszystkim, bo jeżeli będzie wilgotna, mokra – źle się będzie magazynować i nie będzie się nadawała do naszego przerobu i nie będzie stanowiła surowca.
Rolnicy sprzedający słomę nie muszą inwestować w maszyny do zbioru. Te są drogie i wymagają dodatkowych inwestycji. Zamiast tego można wynająć specjalistów.
Joachim Majnusz, wieś Bytków: mamy podpisane umowy z zakładem, który kompleksowo organizuje prasowanie, skup i zwózkę słomy.
Wszyscy liczą na jak najwyższe zyski ze sprzedaży słomy. Ponieważ teraz podaż jest największa, wielu rolników decyduje się gromadzić słomę u siebie, aby sprzedać ją zimą, kiedy jest wyższa cena. Ta jednak już jest wysoka i wynosi około 100 złotych za tonę.
Ceny słomy nie powinny spadać, gdyż jest na nią coraz większe zapotrzebowanie. Choćby ze strony producentów brykietów, których na rynku jest coraz więcej. Problem w tym, o ile może wzrosnąć cena za słomę pytają dotychczasowi odbiorcy.
Daniel Ciećka, producent podłoża do pieczarek w Pawłowiczkach: my musimy podnieść cenę. Zapłacić więcej za słomę, to się przekłada później na produkt gotowy, którym jest podłoże pod uprawę pieczarek, a co z tym idzie, pieczarkarze też muszą wziąć więcej za pieczarkę.
Tegoroczne plony – około czterech ton z hektara – oraz jakość słomy są niezłe, więc surowca nie powinno zabraknąć.
8105040
1