Obszary wiejskie w Polsce stanowią 93 proc. powierzchni kraju i 38 proc. wszystkich mieszkańców. To spora grupa. Nic dziwnego, że partie próbują zdobyć tam nowych wyborców. Z wsią od dawna utożsamiane było PSL, ale PiS też ma tam spore poparcie. Teraz SLD przystępuje do ataku w celu zdobycia “wiejskich wyborców”.
Podczas kongresu rolnego w Spale przedstawiony został program “Nowoczesna wieś – konkurencyjne rolnictwo”. Partia wytyka w nim szereg różnych błędów obecnego rządu. Według Sojuszu opieka zdrowotna i dostęp do dóbr kultury są rażąco gorsze niż mieszkańcy innych miast, dzieci i młodzież mają gorszą możliwość korzystania z nowoczesnych edukacji, a stan infrastruktury jest tragiczny mimo dużych dofinansowań z UE.
Ugrupowanie Grzegorza Napieralskiego w 5 punktach przedstawia działania, które należy przeprowadzić w celu “przyśpieszenia procesu restrukturyzacji i modernizacji rolnictwa”.
SLD proponuje poprawę poziomu życia ludności wiejskiej przez zapewnienie mieszkańcom dostępu do szerokopasmowego internetu, zwiększenie wielkości środków finansowych na rozwój infrastruktury czy budowę w każdej gminie centrum informacyjnego. “Naszym priorytetem w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 będzie poprawa jakości życia na wsi” – dodaje partia w programie.
Duże dochody rolników wg. lewicy są mitem, należy więc zrównać bezpośrednie dopłaty do poziomu rolników państw “Starej Unii” oraz zwiększyć pomoc z budżetu państwa. Nie wiadomo natomiast, skąd wziąć na to pieniądze. Powinno utrzymać się też renty strukturalne.
Sojusz jest zdania, że w nowej Wspólnej Polityce Rolnej dotacje powinny być przyznawane do hektara uprawianej ziemi.
Inne propozycje to także utrzymanie KRUS tylko dla rolników, wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń upraw dolnych od powodzi i innych tego typu katastrof. Wreszcie partia opowiada się za zwiększeniem roli i kompetencji Izb Rolniczych.
W walce o elektorat wiejski jest jeszcze drugie dno. PSL od dawna nie miało tak słabych sondaży. Średnie poparcie ze wszystkich sondaży wynosi dokładnie 4,8 proc. Chociaż ludowcy mają swój stały elektorat, co najlepiej pokazały ostatnie wybory samorządowe i 16 proc. to jednak istnieje potencjalne ryzyko, że partia nie przekroczy progu konstytucyjnego 5 proc. Wtedy oczywiste jest, że mandaty podzielą się, a największe partie dostaną ich najwięcej.
Nie tak dawno PiS ogłosiło “wojnę z PSL”. Zależało im, aby ugrupowanie nie przekroczyło 5 proc., co być może pozwoliłoby rządzić samodzielnie.
Warto dodać, że w najnowszym sondażu Homo Homini SLD odnotowuje spadek o 4 proc. do poziomu 13,2 proc. Marcin Duma, prezes instytutu zwraca uwagę, że to skutek odejścia Bartosza Arłukowicza i doniesień dotyczących kolejnych odejść.
6741693
1