Sporą konkurencją dla nadgoplańskich rybaków są kormorany. Żywią się tylko rybami i mają iście wilczy apetyt.
Kormorany to nie tylko atrakcja mazurskich jezior. Sporo ich gniazduje nad Gopłem. Jednak nie u wszystkich wywołują one zachwyt swoim widokiem. Rybacy nie pałają do nich zbytnią sympatią. Nic dziwnego, bowiem dorodny osobnik potrafi zjeść dziennie kilogram ryb. W dodatku ptaki te to prawdziwe smakosze. Najbardziej lubią węgorze, sandacze i karpie. Jeden kormoran zjada statystycznie pół kilograma ryb dziennie. Szacuje się, że przez rok ptaki te wybierają około 30 ton ryb.
Bez odszkodowań
Uważamy, że państwo powinno pokrywać nam straty wynikłe z objęcia tego ptaka całkowitą ochroną. Jednak słyszymy, że jest on wpisany do Czerwonej Księgi, klasyfikującej najbardziej zagrożone gatunki i nie ma podstaw do odszkodowań - powiedział "Pomorskiej" Tadeusz Tondryk, prezes Gospodarstwa Rybackiego "Gopło". Rybacy odstraszają ptaki od stawów, starają się też to robić na Gople. Jednak na wielkim jeziorze jest to syzyfową pracą. Poza tym ptaki coraz mniej przejmują się ludźmi
Natura pomoże
Przyrodnicy nie ukrywają, że kormorany to pewien kłopot. Jednak ich zdaniem zbyt dużą populacją tych ptaków zajęła się już sama natura. Liczebność populacji ograniczają procesy naturalnej samoregulacji. W zeszłym roku naliczyliśmy 196 gniazd, teraz jest ich o pięćdziesiąt mniej. – tłumaczy Roman Wróblewski, dyrektor Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia. Z punktu widzenia rybackiej gospodarki kormorany to uciążliwe szkodniki. Są one jednak naturalnym składnikiem ekosystemu. Najlepiej więc byłoby zlikwidować kłusownictwo. Ono również szkodzi uczciwym rybakom i na pewno degeneruje układ naturalnych współzależności w środowisku.
.png)
Zaloguj przez Facebook
