Sprawa składek rolniczych na Narodowy Fundusz Zdrowia jest bardzo pilna, bo tylko do lutego przyszłego roku mogą obowiązywać dotychczasowe przepisy: stanowią one, że składki zdrowotne płaci za rolników Skarb Państwa (jest to około 1,8 mld zł). Ale w 2010 roku Trybunał Konstytucyjny uznał te przepisy za niezgodne z Konstytucją i nakazał ich zmianę. Według Trybunału nie można z budżetu państwa płacić składek za wszystkich rolników, bez względu na dochody, jakie osiągają.
Od czasu wyroku TK pojawiało się wiele pomysłów uregulowania tej kwestii, ale żaden nie przełożył się na konkretny projekt ustawy. Teraz ta kwestia staje się jedną z pierwszych, którymi będą się musiały zająć Sejm i Senat w nowej kadencji, a nowy rząd musi szybko przygotować projekt. Formalnie go jeszcze nie ma, nie ma też nowej umowy koalicyjnej PO - PSL, a już wybuchł spór między obiema partiami na temat rolniczych składek. Wywołał go Michał Boni, minister w kancelarii premiera, który ujawnił plany Platformy. Projekt Boniego polega na tym, że podstawowa składka płacona na NFZ przez rolników wynosiłaby 35 zł miesięcznie. - Ale osoby o dochodach niższych niż 5-6 tys. zł rocznie byłyby zwolnione ze składki - zastrzegł Michał Boni. Za tych najbiedniejszych rolników składki nadal opłacałby budżet państwa - na to zezwala wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Ten pomysł skrytykował jednak prezes PSL Waldemar Pawlak. Wicepremier nie zakwestionował przy tym wysokości składki, jaką podał Boni, bo zastrzeżenia Pawlaka dotyczą przede wszystkim samej idei pobierania od rolników odrębnej składki ubezpieczeniowej na leczenie. Szef ludowców uważa bowiem, że rolnicy byliby dyskryminowani, gdyż jako jedyna grupa zawodowa płaciliby ekstra składkę, podczas gdy innym jest ona odpisywana od podatku. - Składka zdrowotna powinna być płacona z odpisu podatkowego, a więc w tym przypadku z odpisu z podatku rolnego - wyjaśnił Pawlak. Akurat ten pomysł ma wśród ludowców najwięcej zwolenników, bo rolnicy nie płacą podatków dochodowych, a podatek rolny naliczany jest wszystkim posiadaczom ziemi uprawnej. Łatwo więc byłoby od niego odliczać składki zdrowotne. Na zalety takiego rozwiązania od dawna wskazuje również minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL). Precyzował on, że projekt jego partii zakłada, że rolnicy, którzy mają dobrą sytuację ekonomiczną, płaciliby na zdrowie 1,25 proc. od swoich dochodów, a 7,75 proc. od dochodu powinno być opłacane z podatku gruntowego. Byłby to więc podobny system jak w przypadku innych ubezpieczonych, którzy płacą 9-procentową składkę na NFZ, ale tylko 7,75 proc. jest odpisywane od podatku. Z kolei w Platformie Obywatelskiej jest wielu zwolenników projektu zgłoszonego przez Michała Boniego.
Wicepremier Waldemar Pawlak podkreśla, że na razie nie ma żadnego rządowego projektu w kwestii realizacji wyroku Trybunału, a projekt zgłoszony przez Michała Boniego to "prywatny pomysł" ministra. Tak czy inaczej, rząd musi szybko przedstawić konkretny projekt ustawy, aby do lutego nowe prawo uchwalił Sejm i Senat i zdążył go jeszcze zatwierdzić prezydent.
7304541
1