aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Skatował ciężarną kozę

25 marca 2004

Zwierzę zostało pobite i wyrzucone przez właściciela na nielegalne wysypisko śmieci w okolicach Darża i Radzanka w gminie Maszewo. Kiedy przyjechał weterynarz koza była w stanie agonalnym.

We wtorek późnym popołudniem policjanci z rewiru dzielnicowych w Maszewie zostali powiadomieni o porzuconym przy polnej drodze w okolicach Darża i Radzanka jeszcze żywym zwierzęciu.

Weterynarz: nigdy nie widziałem czegoś takiego

Policjanci stwierdzili, że koza ma liczne obrażenia głowy, z nozdrzy sączyły się krew, a w brzuchu widoczne są ruchy płodu. Natychmiast powiadomiono weterynarza, który po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdził, że stan kozy jest agonalny.

- Nie można już było uratować zwierzęcia - mówi Zbigniew Podczaski, lekarz weterynarii z Maszewa. - Podałem więc środek usypiający.

Jak przyznaje lekarz, ten bestialski akt okrucieństwa na zwierzęciu był wyjątkowo brutalny.

- Ilekroć widzę podobne sytuacje, zastanawiam się nad upadkiem człowieczeństwa, wszelkich wartości i zdziczeniem naszego gatunku - mówi weterynarz. - Różne rodzaje podłego traktowania zwierząt widziałem w swoim życiu, ale ta sytuacja wywołała we mnie najgorsze emocje. Chyba nigdy nie widziałem podobnego aktu obrzydliwej zbrodni na zwierzęciu, które spodziewało się potomstwa. Człowiek, który to zrobił przepełniony jest znieczulicą. Powiedziałbym, że jest to zezwierzęcenie, ale wtedy obraziłbym zwierzęta.
Policjanci natychmiast ustalili do kogo należało zwierzę.

- Hodowca kóz stwierdził, że zwierzę jest chore i dlatego wywiózł je na wysypisko śmieci i tam zadał kilka ciosów siekierą w głowę, sądząc, że nie żyje - wyjaśnia nadkomisarz Wiesław Ziemba, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Goleniowie. - Mężczyźnie przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa z ustawy o ochronie zwierząt, to jest znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.

Lekarz przyznaje, że często zdarza się, że ludzie nie mają pieniędzy na leczenie zwierząt.

- Ale my, przynajmniej ja, podejmę się leczenia nawet za darmo, byleby nie dopuścić do podobnych sytuacji. Zresztą ludzie często proszą o rozłożenie na raty lub zapisują się na zeszyt. Oddają, kiedy mają pieniądze. Często jestem w okolicach Darża, wystarczyło tylko zgłosić, że koza jest chora - dodaje weterynarz.

Mężczyzna, który znalazł kozę i zgłosił policji zdarzenie powiedział, że sam chętnie wziąłby zwierzę, gdyby wiedział, że ktoś chce mu wyrządzić taką krzywdę.

Jak mówi Zbigniew Podczaski, okrutne traktowanie zwierząt jest częstym zjawiskiem. Zwłaszcza dotyczy to psów.
Podejrzanemu hodowcy grozi kara pozbawienia wolności do dwóch lat lub kara grzywny.


POWIĄZANE

Według stanu na 29 kwietnia transportem drogowym z Ukrainy wyeksportowano 375 ty...

Z „Raportu o inflacji” opublikowanego w kwietniu przez Narodowy Bank Ukrainy wyn...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę