Kelnerzy i barmani często pracują za najniższą stawkę i ich miesięczna pensja uzależniona jest od napiwków, jakie dostaną od zadowolonych klientów - pisze FAKT.pl. Ale urzędy skarbowe biorą się za nich i zapowiadają, że będą bezwzględnie ścigać tych, którzy nie płacą 18-procentowego podatku od napiwków!
– Odprowadzanie podatków od napiwków jest krzywdzące. To jest podziękowanie klienta za miłą obsługę – mówi oburzona Olga (26 l.), barmanka z warszawskiego klubu. – Przecież nie ma przymusu dodawania czegoś do rachunku, klienci robią to dobrowolnie, z dobrego serca. Jeśli i z tego trzeba będzie się rozliczać przed urzędem, kelnerzy będą wychodzić z niczym – mówi.
– Są pewne cechy wspólne pomiędzy napiwkami a darowiznami – tłumaczy doradca podatkowy Jacek Pukaluk (39 l.) – Niestety, urzędy skarbowe rzadko dają się przekonać do traktowania napiwków jako formy darowizny – dodaje.
Stanowisko „skarbówki” jest w tej sprawie twarde. Rzecznik Izby Skarbowej w Warszawie, Mirosław Kucharczyk twierdzi, że otrzymane od klientów podlegają 18-procentowemu opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych. No tak, przecież ktoś musi się zrzucać na pensje „dzielnych poszukiwaczy” nowych podatków...