Jan T. (69 l.) od ponad 30 lat był wybierany na sołtysa Malinia na Podkarpaciu. Mężczyzna postanowił więc w perfidny sposób wykorzystać zaufanie - pisze FAKT.pl. Kiedy nadarzyła się okazja, przepuścił ponad 70 tys. zł, które zebrał od ludzi na budowę kanalizacji. A za karę dostał jedynie wyrok w zawieszeniu... – On się wzbogacił, a nas wpakował w szambo – mówią zdruzgotani mieszkańcy.
– Zaufaliśmy sołtysowi, bo przecież przez lata to do niego zanosiliśmy pieniądze na podatki – mówią Paulina (32 l.) i Piotr (35 l.) Marmura. Oni, podobnie jak ich sąsiedzi, wpłacili 2100 zł za wykonanie przyłącza kanalizacyjnego. Sołtys przyjął gotówkę i wręczył dowód wpłaty z pieczęcią gminy.
Kanalizacja owszem powstała, ale z czasem okazało się, że firma, która wykonała usługę, nie dostała pieniędzy! Sprawa sołtysa trafiła do sądu. Został skazany na 1,5 roku więzienia, ale w zawieszeniu. Sędzia nakazał mu spłacić dług w przeciągu trzech lat. Minął już rok od wyroku, ale pokrzywdzeni mieszkańcy nie zobaczyli jeszcze ani złotówki.
– Wszystko oddam – zapewnia w rozmowie z Faktem Jan T. A pytany, na co przeznaczył pieniądze, wzrusza tylko ramionami. – Brakowało mi na życie, to sobie pożyczałem – tłumaczy beztrosko.
Faktem jest, że w czasie kiedy sołtys zbierał pieniądze, nieźle mu się powodziło. Rozbudował i odnowił dom. Ale wszystko przepisał wcześniej na syna. Oficjalnie nie ma więc teraz żadnego majątku. Tymczasem firma, która nie dostała zapłaty, to od nich zaczęła domagać się zwrotu zaległości i przysyła sądowe upomnienia.