Seria eksplozji w Londynie wstrząsnęła opinią publiczną na kontynencie. Słowa solidarności z narodem brytyjskim wyraził Parlament Europejski w Strasburgu i Komisja Europejska w Brukseli. Szok, niedowierzanie i przerażenie - to najczęściej powtarzane słowa. Szef Parlamentu Europejskiego Josep Borrell nazwał serię eksplozji barbarzyńskimi atakami i wyraził współczucie ofiarom wybuchów. "Nie pozwolimy, aby terroryzm pokonał takie wartości jak pokój i demokracja w Europie" - powiedział Borrell. Po tych słowach europosłowie wstali z miejsc i uczcili ofiary wybuchów minutą ciszy.
Sytuacją w Londynie wstrząśnięta jest też Bruksela. Komisja Europejska zadeklarowała wszelką pomoc brytyjskim władzom. Unijny komisarz odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne Franco Frattini stwierdził, że ataki w Londynie, to potwierdzenie tego, że terroryzm znowu uderzył w Europę.
Włoski minister spraw wewnętrznych Giuseppe Pisanu powiedział, że po londyńskich eksplozjach cała Unia Europejska ogłosiła stan alarmowy.
Prezydent Aleksander Kwaśniewski, który przebywa w Rydze powiedział, że jest wstrząśnięty tym, co stało się w Londynie. Oświadczył też, że jest zdeterminowany, aby dalej prowadzić walkę z terroryzmem.
"Musimy wykazać zdeterminowanie w walce z terroryzmem" - podkreślił prezydent na specjalnej konferencji prasowej w Rydze.
Poinformował, że w czwartek o 18.00 po powrocie do kraju spotka się z właściwymi ministrami rządu i przedstawicielami odpowiednich służb, aby mieć informacje na temat stanu bezpieczeństwa naszego kraju. Kwaśniewski wyraził przekonanie, że Polska jest bezpieczna i jak dodał, rozmawiał już telefonicznie z właściwymi przedstawicielami polskiego rządu.