Posłowie zagłosowali tak jak chciał rząd. Zostanie akcyza na kosmetyki, cieszyć się za to mogą producenci piwa i tańszych papierosów.
Uchwalona we wtorek przez Sejm nowa ustawa zacznie obowiązywać od marca 2004 r. Ma dostosować nasze prawo do norm unijnych. Ale oczywiście największe emocje budziła kwestia stawek. Te na przyszły rok są na razie nieznane - Ministerstwo Finansów ustali je w ciągu kilku dni w rozporządzeniu (jeszcze zgodnie ze starą ustawą ). Ale po nowej ustawie widać, że rząd nie pali się do obniżania stawek.
Posłowie idą na piwo
Spektakularną klęskę ponieśli producenci kosmetyków, którzy zabiegali o zniesienie akcyzy na swoje produkty. Rząd był oczywiście przeciwny - dzięki akcyzie na tusz do rzęs, dezodoranty i perfumy wpływa do budżetu blisko 120 mln zł rocznie. Nie pomogły argumenty branży, że pozostawienie akcyzy spowoduje wzrost walizkowego importu po wejściu Polski do UE. Zniesienie akcyzy na kosmetyki popierała cała opozycja, a nawet koalicyjna Unia Pracy, ale do pokonania SLD zabrakło jednego głosu. Zawiodła frekwencja.
Ręce mogą zacierać browarnicy, którzy jeszcze we wtorek podnosili larum w sprawie akcyzy. Byli zaszokowani projektem rozporządzenia ministra finansów, które otrzymali do konsultacji. Resort chce, aby od 1 stycznia 2004 r. akcyza na piwo wzrosła z 6,86 zł za hektolitr, bo budżet jest w potrzebie. Ale nawet jeśli resort wyda takie rozporządzenie, to będzie ono obowiązywać najdalej do wejścia w życie nowej ustawy. A w niej, ku kompletnemu zaskoczeniu piwowarów, posłowie zdecydowali się obniżyć maksymalną akcyzę na piwo do 4,85 zł za hektolitr (zgodnie z poprawką zgłoszoną przez opozycję). Byli tym zaskoczeni nawet niektórzy posłowie SLD. Rząd nie traci jednak kontenansu.
- Spodziewaliśmy się, że z chwilą wejścia Polski do Unii musimy dostosować nasze stawki na piwo do tego, co się dzieje w krajach sąsiednich. Teraz mamy te stawki wyższe niż u sąsiadów - powiedział wiceminister Robert Kwaśniak.
Browary panicznie się bały, że po przystąpieniu do Unii nasz rynek zaleją tanie piwa z Czech, Słowacji i Niemiec. U naszych sąsiadów stawka akcyzy jest bowiem z grubsza dwukrotnie niższa niż w Polsce. Po wejściu do UE o cenie piwa na półkach decydować będzie (poza kosztami np. transportu) tylko akcyza, bo nie będzie już chroniących nasz rynek wysokich ceł.
Piwowarzy rysowali już czarne scenariusze: nawet 20 proc. piwa miałoby pochodzić z indywidualnego importu i przemytu, browarom zlokalizowanym blisko granicy groziłaby upadłość, 11 tys. osób mogłoby stracić pracę.
Browary postulowały więc obniżkę akcyzy nawet o połowę.
Budżecie, pozwól żyć
Prawie identyczne argumenty przeciwko podwyżce akcyzy można było usłyszeć wśród producentów wyrobów spirytusowych. Tutaj również resort planuje podwyżkę z 4400 na 4450 zł za hektolitr. Budżet dostałby 43,8 mln zł więcej.
- Po przystąpieniu do Unii będziemy wyspą, do której będą wszyscy przypływać z tańszym alkoholem. Jesteśmy otoczeni przez kraje z niższymi stawkami podatku - alarmuje Henryk Tomasik, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Przetwórstwa Spirytusu (skupia 70 proc. branży). Twierdzi, że jeszcze 28 listopada przedstawiciele rządu zapewniali, iż nie przewidują podwyżki.
Producenci spirytusu protestują też przeciwko rządowemu projektowi nowej ustawy o podatku akcyzowym, gdzie maksymalną stawkę podniesiono z 6280 do 6300 zł za hl 100-proc. spirytusu (minister finansów może ją ustalić na niższym poziomie). Chcą, aby maksymalna stawka nie przekraczała 4400 zł, czyli tyle, ile faktycznie płaci się dziś. Wskazują, że w Unii, gdzie minimalna stawka wynosi w przeliczeniu 2600 zł za hl, panuje tendencja raczej do obniżania akcyzy (o takich planach mówi się w Czechach, na Litwie czy nawet w Szwecji).
Ale tu posłowie nie poszli im na rękę. Maksymalna stawka akcyzy na wódkę będzie po 1 marca 2004 wynosić 6300 zł za hektolitr, tak jak chciał rząd. Czy fiskus uwzględni argumenty branży i obniży stawkę w rozporządzeniu, dowiemy się wiosną.
Tańsze dymki lepsze
Posłowie rozstrzygnęli jeszcze jedną bardzo drażliwą kwestię - akcyzy na papierosy. W przeciwieństwie do browarów, polmosów i producentów kosmetyków tutaj branża jest podzielona. Walczą ze sobą wytwórcy tańszych i droższych papierosów. Po jednej stronie są Reemtsma, Altadis, Scandinavian Tobacco, po drugiej - Philip Morris i British-American Tobacco.
O co się biją? Akcyza na papierosy składa się z dwóch elementów - ustalanej przez ministra finansów części kwotowej, która wynosi obecnie 57 zł za 1000 sztuk papierosów, i stałej części procentowej - 25 proc. ceny. Philip Morris i BAT chciałyby, żeby wyższa była stawka kwotowa, a niższa procentowa, ich konkurenci - odwrotnie. Rząd zaś zdecydował się w nowej ustawie na całkowicie nowe rozwiązanie. Zarówno stawka procentowa, jak i kwotowa będą ruchome, a ustalać je będzie minister finansów. W ten sposób zostanie superabitrem rynku - zadecyduje, która firma zarobi, a która straci.
Rząd tłumaczy, że chce jeszcze przez kilka lat zapewnić ludziom dostęp do tańszych papierosów, na które akcyza będzie cały czas rosnąć aż do poziomu 5,85 zł za paczkę w 2008 r. Dzięki ruchomym stawkom akcyza na tańsze papierosy będzie rosła wolniej. Ale eksperci - m.in. była wiceminister finansów Irena Ożóg - dowodzą, że takie arbitralne rozstrzygnięcia są sprzeczne z konstytucją i korupcjogenne. Posłowie pozostali nieprzejednani - głosami SLD i UP przeszła propozycja rządu.
Ustawa trafi teraz do Senatu. Jeśli ten wprowadzi poprawki, wróci do Sejmu, jeśli nie - otrzyma ją do podpisu prezydent.