Zdaniem organizatorów forum, 45 proc. Polaków chce instalować w swoich domach - przede wszystkim na wsi i na obszarach podmiejskich - mikroinstalacje odnawialnych źródeł energii i chce zostać prosumentem, czyli konsumentem wytwarzającym energię w mikroinstalacjach OZE.
Szacują oni, że dzięki inwestycjom, do 2020 roku liczba prosumentów może wzrosnąć do 2,5 mln, a towarzyszyłoby jej powstanie 54 tys. miejsc pracy w sektorze OZE, w tym 15 tys. w produkcji urządzeń.
Tymczasem resort gospodarki pracuje nad nowelizacją przyjętej przez Sejm 20 lutego br. ustawy o OZE. To ustawa kluczowa z punktu widzenia rozwoju rynku odnawialnych źródeł energii w Polsce. Jej najważniejsze zapisy dotyczą wprowadzenia nowego system wsparcia tego rodzaju energetyki. Chodzi przede wszystkim o aukcje OZE i system taryf gwarantowanych dla mikroinstalacji.
Nowelizację ustawy o OZE resort gospodarki zapowiedział już kilka dni po jej podpisaniu - 11 marca br. - przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Nowelizowane mają być m.in. zapisy dotyczące wysokości taryf gwarantowanych dla prosumentów.
Ustawa wprowadziła obowiązek zakupu energii od mikroproducenta po stałej - przez 15 lat - cenie. Dla energii wiatrowej, słonecznej i hydroenergii o mocy do 3 kW to 75 gr za 1 kWh. O mocy od 3 kW do 10 kW dla energii pochodzącej z biogazu rolniczego to 70 gr za 1 kWh, biogazu z surowców pochodzących ze składowisk odpadów 55 gr za 1 kWh, biogazu pozyskanego z oczyszczalni ścieków - 45 gr za 1 kWh oraz dla hydroenergii, energii z wiatru i słońca - po 65 gr za 1 kWh.
Resort gospodarki zapytał UOKiK, czy przyjęte przez Sejm rozwiązania nie naruszają unijnych przepisów o pomocy publicznej. Następnie przekazał, że w projekcie nowelizacji "zakłada się dostosowanie cen gwarantowanych dla prosumentów (mikrowytwórców) do aktualnie obowiązujących przepisów unijnych dotyczących dopuszczalnego poziomu pomocy publicznej, co umożliwi udział tego typu wytwórców w systemie wsparcia bazującym na systemie cen gwarantowanych".
Resort powołał się na rozporządzenie Komisji uznające niektóre rodzaje pomocy za zgodne z rynkiem wewnętrznym UE. "Pomoc operacyjna na jednostkę energii w instalacjach działających na małą skalę (do 500 kW) nie może przekroczyć różnicy pomiędzy łącznymi uśrednionymi kosztami wytworzenia energii z danego źródła odnawialnego i ceną rynkową danej formy energii" - podało MG.
Zdaniem ministerstwa maksymalna stopa zwrotu stosowana do obliczenia uśrednionych kosztów nie może przekraczać 3,58 proc., a tymczasem stawki ustawowe zostały wyliczone przy założeniu stopy zwrotu na poziomie 10 proc.
Plany dotyczące zmniejszenia wsparcia, budzą niepokój środowisk prosumenckich, które uważają, że z powodu zmniejszenia poziomu wsparcia sektor ten w Polsce się nie rozwinie. Działania resortu określają wręcz "zamachem na energetykę obywatelską". W deklaracji podpisanej przez przedstawicieli organizacji pozarządowych, grupę polityków i naukowców apelują, by w nowelizacji nie wprowadzać zmian, które będą niekorzystne dla prosumentów.
OZE to jeden z priorytetów polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej. Jej głównym celem jest m.in. 20-proc. udział źródeł odnawialnych w finalnym zużyciu energii. Dla Polski ten cel jest nieco niższy - średnio 15,5 proc. Obecnie w naszym kraju ze źródeł odnawialnych pochodzi 14 proc. energii. Jednak źródła OZE - choć systematycznie tanieją - cały czas są droższe od konwencjonalnych, i aby się rozwijały, trzeba je wspierać, czyli dotować.
Ustawa m.in. kompleksowo reguluje te kwestie. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych jest wsparcie dla tzw. prosumentów - jednoczesnych konsumentów i producentów energii w małych instalacjach np. z paneli fotowoltaicznych czy wiatraków.