Minister rolnictwa Marek Sawicki uważa, że list prezesa PiS do premiera Donalda Tuska ws. ewentualnego embarga Rosji na polskie owoce i warzywa oraz jego konferencja w tej sprawie są dowodem na to, że Jarosław Kaczyński "ma problemy z pamięcią".
Szef PiS poinformował we wtorek, że w liście zwraca się do premiera o "działanie w obronie polskich rolników, sadowników i eksporterów, zanim Rosja wprowadzi embargo, póki nie jest za późno".
Sawicki powiedział na środowej konferencji prasowej w Boguchwale (Podkarpackie), że już odpisał prezesowi PiS i swoją odpowiedź przesłał do kancelarii premiera.
"Jestem zdumiony, że Jarosław Kaczyński ma problemy z pamięcią, bo informował na wtorkowej konferencji, że nic nie robimy na rzecz zablokowania embarga na owoce i warzywa na rynek rosyjski, a przecież takiego embarga nie ma. Poza wieprzowiną i jej przetworami nie ma żadnych zagrożeń eksportu polskiej żywności na rynek rosyjski" - oświadczył minister
Zaapelował też do Kaczyńskiego, aby w rywalizacji politycznej nie rozmijał się z prawdą. Zarzucił również liderowi PiS mówienie nieprawdy na wtorkowej konferencji prasowej, że to on otworzył rynek rosyjski na polską żywność.
"Rozumiem, starszy pan ma prawo do niepamiętania. Ale dlaczego doradcy okłamują pana Kaczyńskiego? Przecież dopiero w listopadzie 2007 r. moja wizyta w Moskwie, a później w grudniu moja wizyta i pana premiera Tuska i ostateczne ustalenia w Berlinie 17 stycznia 2008 r. spowodowały odblokowanie rynku rosyjskiego na polską żywność" - zaznaczył minister rolnictwa.
Sawicki poinformował również, że od trzech dni polskie i rosyjskie inspekcje ustalają termin przyjazdu inspektorów z Rosji do zakładów mięsnych przetwarzających wieprzowinę, po to aby ewentualnie ponownie otworzyć rynek rosyjski na te produkty.
Przypomniał, że embargo na wieprzowinę i jej przetwory jest skierowane do całej UE, a nie tylko Polski.
"Mam prośbę do pana Kaczyńskiego, kiedy z Olegiem Tiahnybokiem (lider ukraińskiej nacjonalistycznej partii Swoboda - PAP) na Majdanie na coś się umawiali, nie słyszeliśmy na co, być może na prowokacje i prośby o embargo rosyjskie na polskie produkty, aby tego nie realizował i nie wykorzystywał tego w kampanii" - apelował minister.
"Zadaniem pana premiera jest skłonienie Komisji Europejskiej do stanowczej akcji przeciwko jakimkolwiek ograniczeniom eksportu polskich jabłek, czy innych owoców, a także warzyw na rynek rosyjski" - napisał prezes PiS w liście do Tuska. Jak podkreślił, nie wolno dopuścić do sytuacji, w której polscy sadownicy i eksporterzy jabłek byliby "bezpodstawnie dyskryminowani, podczas gdy inni eksporterzy z krajów Unii bez przeszkód eksportują swoje owoce i warzywa na rynek rosyjski".
Kaczyński zarzucił Tuskowi, że choć dużo jeździ po Europie to "niestety niewiele z tego wynika". "Ten rząd, a premier w szczególności, wsią się nie zajmuje" - podkreślił lider PiS. Przytoczył w tym kontekście sprawę embarga ze strony Rosji na polską wieprzowinę i groźbę kolejnego embarga na owoce i warzywa.
W ubiegłym tygodniu rosyjska agencja ITAR-TASS podała, że Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego planuje po 10 maja rozmowy z Polską o ewentualnym wprowadzeniu zakazu importu owoców i warzyw.
Szef Rossielchoznadzoru Siergiej Dankwert poinformował, że Polska "została uprzedzona zgodnie z istniejącym porządkiem, teraz powinna określić, kiedy odbędą się konsultacje". Sawicki poinformował z kolei, że Rosjanie w piśmie skierowanym do resortu rolnictwa proszą o wzmożenie kontroli nad jakością produktów roślinnych, natomiast nie ma tam groźby wprowadzenia embarga na owoce czy warzywa.
Według rosyjskich statystyk ogólna wartość eksportu owoców i warzyw z Polski do Rosji przewyższa rocznie 1 mld euro.
9042207
1