Polska chce eksportować artykuły rolno-spożywcze do Chin, a Państwo Środka chce kupować wysokiej jakości produkty. Minister rolnictwa Marek Sawicki w połowie maja wybiera się do Chin, by rozmawiać o wznowieniu eksportu wieprzowiny i promować naszą żywność.
Na czwartkowym spotkaniu na temat możliwości handlu z Chinami i Hongkongiem minister zauważył, że na razie obroty w handlu żywnością z tak dużym partnerem jak Chiny są niezadowalające. "Szansa na eksport jest duża i warto w to zainwestować" - przekonywał Sawicki. Zauważył, że do promocji polskich produktów można wykorzystać unijne środki oraz pieniądze z funduszy promocji.
Dodał, że wierzy, iż Chiny "wcześniej czy później" otworzą swój rynek na polską wieprzowinę. Kraj ten zakazał importu naszego mięsa po wykryciu w połowie lutego br. wirusa afrykańskiego pomoru świń u dwóch padłych dzików.
Sawicki poinformował, że w połowie maja wybiera się m.in. do Chin, gdzie odwiedzi targi żywności SIAL w Szanghaju i przeprowadzi w Pekinie rozmowy z tamtejszymi władzami na temat wznowienia eksportu wieprzowiny do tego kraju.
Agencja Rynku Rolnego wspiera eksporterów żywności organizując m.in. wyjazdy na największe targi spożywcze na świecie, m.in. do Chin - zaznaczył wiceprezes ARR Lucjan Zwolak. Dodał, że rynek chiński został uznany za najbardziej perspektywiczny. Tam też realizowana jest 3-letnia kampania promocyjno-informacyjna dotycząca europejskiego mięsa. Wkrótce organizacje sadowników będą promować jabłka, a mleko producenci i przetwórcy tego surowca.
Polska ma dużo dobrej żywności, przede wszystkim nie jest ona genetycznie modyfikowana i w dużym stopniu jest naturalna - przyznał prezes Shanghai Waigaoqiao International Food and Distribution Centre (FTZFOOD) Alex Chu. Dodał, że Polska ma bardzo duże szanse na eksport żywności, bo Chiny są największym jej importerem na świecie i ta tendencja utrzyma się w najbliższych latach.
Aby jednak handlować z Chinami potrzebna jest strategia - przekonywał Chu. "Dobra strategia, to 30 proc. sukcesu, ale 70 proc. powodzenia na chińskim rynku zapewnia dobra jej realizacja" - tłumaczył.
Jego firma FTZFOOD, która funkcjonuje w jedynej w Chinach strefie wolnego handlu w Szanghaju, pomaga w nawiązywaniu biznesowych kontaktów, a także w promocji sprzedaży produktów. Przeprowadza też badania marketingowe przed wprowadzeniem produktu na chiński rynek. Chu zaznaczył, że na to, by rozwinąć handel w Chinach, potrzebne jest dużo czasu i cierpliwości. Bardzo istotnym elementem jest stała promocja.
Po to, by można było eksportować potrzebne jest uzgodnienia świadectw zdrowia z poszczególnymi krajami - mówił wiceszef Inspekcji Weterynaryjnej Jarosław Naze. Taki dokument dotyczący wieprzowiny został uzgodniony z Chinami w sierpniu 2011 r. Jest w nim zapis, który nie pozwala na import tego mięsa z kraju, w których wystąpiło ASF.
Do eksportu na rynek chiński obecnie uprawnionych jest 69 mleczarni, 8 zakładów mięsnych, 6 zakładów drobiarskich i trzy chłodnie składowe.
Naze podkreślił, że Inspekcja Weterynaryjne na bieżąco przekazuje informacje o aktualnej sytuacji związanej z ASF. 24 lutego została wysłana do Chin propozycja zmiany świadectwa zdrowia dot. mięsa wieprzowego tak, by uwzględniona była w nim tzw. regionalizacja, czyli import zakazany byłby tylko ze strefy z ograniczeniami.
Z danych ARR wynika, że od 2009 r. obroty żywnością z Chinami rosną. Nadal jednak utrzymuje się ujemne saldo, co oznacza, że z Chin więcej kupujemy żywności niż jej sprzedajemy. W 2013 r. Polska wysłała do Chin produkty spożywcze o wartości 209 mln dolarów, a sprowadziła za 264 mln dolarów. 61 proc. eksportu stanowiło mięso i przetwory (bez drobiu), a 18 proc. produkty mleczarskie. Najbardziej rośnie sprzedaż mięsa. W 2012 r. wartość eksportu była na poziomie 44 mln euro, a już rok później - 129 mln euro.
Spotkanie w resorcie rolnictwa odbyło się z inicjatywy eksporterów mięsa przy współudziale Krajowej Izby Gospodarczej.
9040249
1