Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Sawicki: Liczymy na większe obroty w handlu żywnością z Kanadą

12 maja 2011
- Polska liczy na to, że po podpisaniu umowy o wolnym handlu między Kanadą a UE handel żywnością między Polską a Kanadą wzrośnie. Warto skorzystać też z kanadyjskich pomysłów, takich jak promocja lokalnych rynków - powiedział PAP minister rolnictwa Marek Sawicki.
Sawicki był we wtorek gościem "EU Day Celebration", Dnia Unii Europejskiej, zorganizowanego w Toronto przez Izbę Gospodarczą Unii Europejskiej. Umowa uławiająca handel między krajami UE w Kanadą ma, według planów, być podpisana w drugiej połowie 2011 r., podczas polskiej prezydencji.
Polska promuje na szerszą skalę swoje produkty spożywcze na branżowych międzynarodowych targach SIAL w Toronto, które zaczynają się w środę i potrwają do piątku (polskie ministerstwo rolnictwa jest jednym z wystawców). Sawicki zwrócił uwagę, że każdy producent z sektora rolno-spożywczego, sprawdzający możliwości wejścia na rynek kanadyjski, może zetknąć się w Kanadzie z barierami niespotykanymi na terenie Unii Europejskiej.
"Kanada stosuje wiele metod ochrony własnego rynku. Dotyczy to na przykład rynku zbożowego, na którym istnieje w Kanadzie obowiązek przeprowadzania transakcji handlowych przez jeden organizm. Ten przykład pokazuje odmienność kanadyjskiego systemu. Myślę, że wcale nie będzie łatwo dokończyć tę debatę o umowie o wolnym handlu" - powiedział Sawicki.
"Na pewno jednak ułatwi ona wymianę towarową. Na razie bilans wymiany handlowej produktów żywnościowych między Polską a Kanadą to margines, podczas gdy potencjały są znacznie większe. Nasi najwięksi partnerzy handlowi są w Unii Europejskiej. Przy tym niemało żywności sprzedajemy do Chin czy Stanów Zjednoczonych, więc dlaczego miałaby być pomijana Kanada" - powiedział Sawicki.
W Kanadzie bardzo silnie przekonuje się konsumentów do wybierania tych produktów, które pochodzą od lokalnych farmerów. "Sądzę, że takie wzorce, patriotyzmu produktowego, przyjmą się także w Polsce. Na takich zasadach chcemy odbudować w Polsce miejscowe rynki, targowiska, funkcjonujące codziennie. Z jednej strony wpisuje się to w dążenie do ograniczania emisji dwutlenku węgla, ale z drugiej strony targowiska to po prostu miejsce dla produktów przetworzonych z gospodarstw na terenie gminy, która w polskich warunkach jest właśnie lokalnym rynkiem" - powiedział Sawicki. Do tego powinny dochodzić rynki regionalne, a do nich - rolnictwo o charakterze wysokowydajnym, towarowym, z bardzo mocno skoncentrowanym przetwórstwem, żeby mogło konkurować także na rynkach światowych.

Kolejne możliwości współpracy między Polską a Kanadą oraz między Kanadą a UE Sawicki widzi w dziedzinie rybołówstwa, szczególnie w kontekście toczącej się obecnie debaty w UE na temat reformy wspólnej polityki rybackiej. "Myślę, że za mało mówi się i poświęca środków na akwakulturę chociażby w jeziorach. Przy niewielkim nakładzie finansowym można by połowy dalekomorskie zastąpić hodowlą ryb" - powiedział Sawicki.
W Kanadzie prowadzenie firmy, szczególnie niewielkiej, jest proste, ale obecnie zarówno rządy prowincji, jak i rząd federalny starają się zmniejszać bariery administracyjne dla prowadzenia biznesu. Sawicki podkreślił, że umowa ułatwiająca handel między Kanadą a UE nie powinna stać się przyczynkiem do komplikowania przepisów kanadyjskich. "Przestrzegam Kanadę przed korzystaniem z biurokratycznych wzorców unijnych" - dodał.
"Problem polega na tym, że w Europie, kiedy się zaczyna dyskutować o przepisach, nie ma woli do rzeczywistego upraszczania. Obecnie konflikt o zmianę Wspólnej Polityki Rolnej polega na tym, że Polska i inne państwa członkowskie proponują daleko idące uproszczenia. Oczywiście cała struktura urzędnicza w Brukseli, i nie tylko, przed tymi uproszczeniami się broni" - powiedział Sawicki.
W tym kontekście zaznaczył, że warto się chociażby przyglądać kanadyjskim czy szwedzkim rozwiązaniom, np. w zmianach polskiego systemu emerytalnego i rentowego, także dla rolników. Jednak i w tej dziedzinie - dodał - istnieje opór urzędników.
"Od kilku tygodni dyskutuję z ministrem finansów na temat rolników uzyskujących dochody poza rolnictwem, proponując pozostawienie ich w systemie KRUS, ale wprowadzając ryczałtowe składki od działalności rolniczej i składki od dochodów spoza rolnictwa, podobne jak w przypadku osób samozatrudnionych. W mojej ocenie co najmniej milion osób w Polsce mających gospodarstwa większość swoich dochodów czerpie z pracy pozarolniczej, ale oczywiście nie są zarejestrowani, nie płacą z tego tytułu żadnych podatków. Urzędnicy MF uważają, że taki system oznaczałby stratę 30 mln zł dla państwa. Są to jednak teoretyczne straty od przychodów, których i tak dzisiaj nie ma, bo ci ludzie pozostają w szarej strefie" - powiedział Sawicki. Jego zdaniem zmiany w KRUS nie będą możliwe wcześniej niż w 2014 r.


POWIĄZANE

20 listopada 2024 roku, w Warszawie odbyło się VI Posiedzenie Krajowej Rady Izb ...

Minister Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy Witalij Koval oraz Minister Rolnic...

Według stanu na 20 listopada od początku tego miesiąca koleją na Ukrainie przewi...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę