Coraz goręcej we francuskich portach. Do protestujących rybaków przyjechał prezydent Nicolas Sarkozy. Chciał załagodzić sytuację w kraju i uspokoić coraz bardziej rozżalonych rybaków. Ci nie przywitali go jednak z entuzjazmem.
50 dni na morzu za 300 euro, to kpina! – krzyczeli do Sarkoziego rozemocjonowani rybacy. Na spotkanie z głową państwa przyszło kilkaset osób i próbowali przekazać swoje racje i uzasadnić tak ostrą akcję protestacyjną. „Nie pozwolę zginąć francuskim rybakom”- ripostował Sarkozy. Rząd zaproponował 27 milionów euro pomocy tym, którzy nie są w stanie pokryć kosztów drożejącego paliwa. Jednak protestujący odrzucili taką formę rekompensaty.